Chcę też zakładkę poświęcić młodym ludziom, których
kiedyś uczyłam. Jestem w posiadaniu ich młodzieńczej twórczości. Jeśli ktoś nie
będzie sobie życzył, wystarczy mnie powiadomić, usunę. Jestem ciekawa czy
jeszcze coś im w duszy gra, czy może już porzucili muzy na rzecz prozy życia...
16 października jeden z moich postów skomentowała
Katarzyna Eliasz, obecnie zamieszkująca w Irlandii. Czy jeszcze piszesz Kasiu? Serdecznie Cię pozdrawiam.
Oto kilka jej wierszy z czasów, kiedy autorka była
jeszcze gimnazjalistką.
Kochać życie
Frunę po niebie.
Chmury tylko i cisza.
Wiatr spogląda nieufnie,
Jakby chciał powiedzieć: Nie
odchodź.
Nie odejdę.
Nie zostanę.
Spod skrzydła wrażliwości
Widzę. Widzę całe życie.
Mogę polecieć dalej
I dalej.
Jeśli tylko zechcę.
Na przekór samej sobie też.
Burza. Deszcz okropny.
Zaraz rozkleją się moje skrzydła.
Skrzydła Ikara. Skrzydła pragnień.
Wolności.
Przytulić się chciałam do wszystkich
samolotów życia.
Żeby nie odeszło tak łatwo.
Bo je kocham.
Bo żyję dzięki życiu.
Skrzydła nie rozkleiły się.
Nadzieją powstrzymane.
Bo jest. Z tęczą wiary.
Kocham tę siłę, dzięki której
potrafię jeszcze marzyć!
I nie poddawać się deszczom
...problemów.
Wemknę się teraz po cichu na szczyt.
Do Nieba. Do Niego.
Będziemy żyć wiecznie.
Oboje to kochamy.
Ja i On.
On.
Ja.
I On.
Tylko słowo...
Jak w burzy.
Jak w samotności.
Czujesz? Ten zapach, tę świetność
rzeczy nieudanych.
Wszystko możesz zacząć od nowa.
Wystarczy, że spytasz.
Spytasz mnie o zdanie.
Mnie i całej reszty świata.
Na pewno pozwolą.
Tylko spytaj, to przecież tak mało.
Zwykłe słowo.
To przecież przez nie wszystko
popsułeś.
Ale wiedz, że siedzi w tobie ogromny
potencjał
kochania. Dlatego masz tę szansę.
Po raz kolejny już.
Wykaż się, uwolnij swoją elokwencję
Przecież wiem, że w tobie siedzi.
No wiem przecież.
Z własnej woli
Już widać sanie na ośnieżonym
niebie,
Słychać jak zimno gwiżdże w
zamarzniętych domach.
Ludzie czekający na odrobinę ciepła.
Egzaltując się, potrafią zabić za
kawałek chleba.
Są opuszczeni, zdradzeni.
Zdewaluowani we własnym mniemaniu.
Trzęsą się z zimna.
Z braku uczuć i poczucia winy
innych.
Innych, mających szczęście
siedzieć wśród bliskich w czasie
świąt
i dzielić się z nimi opłatkiem.
Gdy nadejdzie koniec egzystencji,
czy ktoś, ktokolwiek, zatroszczy się
o ich grób?
Czy umrą z miłości?
Czy ktoś po ich pogrzebie napisze
wzniosłe epitafium?
Nie!
Pozostaną sami do końca.
Sami, bez wiary i nadziei.
I dziwisz się, skąd tyle
przestępstw?
Skąd tyle nienawiści?
A gdybyś choć na chwilę stał się
bezdomnym, opuszczonym, samotnym...
Czy nadal cieszyłbyś się ze
wszystkiego?
Czy potrafiłbyś żyć tylko z miłości?
Przecież nawet jej byś nie miał?!
Co wtedy?
Ciągle narzekałbyś na brak
tolerancji
ze strony biedaków?
Przecież... musiałbyś jakoś żyć.
Czy wtedy posunąłbyś się do
kradzieży?
Do niewinnego przestępstwa?
Na pewno!
Czy nie warto dać z własnej woli
trochę chleba,
ciepła? Powiedzieć dobre słowo.
Porozmawiać.
I cieszyć się uznaniem ze strony
biedaka do końca życia?
Czy wolisz jednak nie dać, mieć
więcej, ale...
Ale mieć na sumieniu człowieka,
który być może przez ciebie umrze?
A może... może ty po prostu nie masz
sumienia?!...
W takim razie życzę ci, abyś na
zawsze żył w niepewności.
Że w każdej chwili biedak pozbawi
cię wszystkiego.
W szczególności tego, na czym ci
naprawdę zależy.
Pieniędzy.
Za przyjaciela
Miała dopiero 5 lat,
lecz nie rozumiała już
świata.
Dlaczego mama wciąż pije
i na noc nie przychodzi
tata?!
Lubiła rozmawiać ze swym
Misiem,
opowiadała mu wszystko.
Bo w przeciwieństwie do
rodziców,
On był z nią zawsze
blisko.
Pewnego dnia mama była
pijana,
a tata na noc raz
wrócił.
Pokłócili się bardzo
mocno,
i ojciec misia wyrzucił.
Płakała co noc do
poduszki,
Przestała w ogóle
rozmawiać.
Choć nawet mama ją
pocieszała,
i próbowała pogadać.
Minęło lat kilkanaście,
Ona nie mieszka już z
mamą,
która nadal pije,
a tata nie wraca na noc.
Teraz skończyła studia,
zaczyna nowe życie.
Mama ją w końcu szanuje,
i nawet podziwia
skrycie.
Lecz ona pamięta wciąż
misia,
i tamtą kłótnię między
rodzicami.
Wtedy o nią nie dbali,
więc teraz ZOSTALI SAMI!
Córka ich zostawiła,
nie potrafi dać im
pomocy.
Za pluszowego
przyjaciela,
którego wciąż opłakuje
co nocy...
Złotniki Kujawskie 2004/2005
***
Gimnazjalne wiersze Joanny Kłos,
dziś studentki II roku kierunku: Gospodarka przestrzenna na Uniwersytecie
Ekonomicznym w Poznaniu. Zwróćcie uwagę na dojrzałość treści i formy, mimo iż
autorka miała wtedy zaledwie kilkanaście lat.
Asiu, owocnego i przyjemnego studiowania:)
Zgryzota uczuć
Piszę do Ciebie list
mimo że pisać nie umiem
i nigdy się nie nauczę
choć pisałam już nieraz
I nie układam słów w treść
bo po co
Piszę dla pióra i liter
Nie kochałam Cię nigdy
ale kochać będę wiecznie
Nie wyrzekłam żadnych słów
a powiedziałam już wszystko
po co jednak
skoro kończę żywot
z jabłecznym ogryzkiem u boku
***
Patrz czasem w gwiazdy,
bo stamtąd spadnie twój jedyny anioł
który osłodzi ci życie jednym pocałunkiem
Słuchaj uważniej każdej pomyłki telefonicznej
ze słuchawki może wydobyć się głos
o którym będziesz śnić latami
Zapamiętaj te oczy,
o które potkniesz się na ulicy
Uśmiechnij się do nich,
niech i one o tobie marzą…
Wycieczka
Jeden dzień
a wrażeń tyle
że można by wiązać
bukiety zachwytów
że by można
garściami brać
uśmiechy
strumieniami
wylewać podziw
a workami
wynosić odciski.
Druga połówka
Poszukuję mojej drugiej
połówki truskawki,
najlepiej niebieskiej i zakręconej.
Szukam połówki czereśni
tak inszo innej inaczej
jak moja osoba.
Potrzebuję połówki gruszki
patrzącej na świat serduszkiem
obiektywu, pióra i nut...
Chcę mieć własną połówkę
śliwki do przytulenia w chłodne dni.
Moja połówka pomidora
powinna zachwycać się
słońcem wśród gwiazd,
a chrapać za dnia.
Byłoby nam cudownie,
moja połówka pomarańczy i ja.
Niszczewice - Złotniki Kujawskie 2005 - 2007
***
Ty jesteś...
Złotniki Kujawskie, 2004/2005***
Wojciech Giersz - mój wychowanek z gimnazjum. Ostatni raz widziałam go w grudniu 2008 roku w inowrocławskim szpitalu, kiedy to przyszedł mnie odwiedzić. Wiem, że pracował w firmie Pujszo. Co teraz porabia? Kiedyś recytował, grał w naszym szkolnym teatrze, a nawet pisał wiersze. Oto kilka z nich.
Ty jesteś...
Ty
jesteś Alfą i Omegą funkcjonowania mojej duszy.
Jesteś
Ty fabryką pomysłów ludzkich.
Nigdy
nie wierzyłem w miłość od pierwszego wejrzenia,
lecz kiedy Cię spotkałem, to moje serce przestało bić dla mnie,
lecz kiedy Cię spotkałem, to moje serce przestało bić dla mnie,
zaczęło
dla CIEBIE......
Prawdziwy
Bóg
Bóg
jest jak przyjaciel,
zawsze wierny i uczciwy.
Bóg jest jak pierwsza miłość,
czysta i nieskończona.
zawsze wierny i uczciwy.
Bóg jest jak pierwsza miłość,
czysta i nieskończona.
Bóg
jest jak ojciec,
zawsze wspiera duchowo.
Bóg jest najlepszy,
bo jedyny.
zawsze wspiera duchowo.
Bóg jest najlepszy,
bo jedyny.
Bóg
jest jedyny,
prawdziwy na zawsze…
prawdziwy na zawsze…
Pytania
Myślałem, że nigdy nie znajdę swojej drugiej połowy.
Myślałem sobie: Czy Ktoś może mnie polubić, pokochać?
Czy ja mogę kogoś pokochać?
Szczerze mówiąc, nie wiem czy umiem kochać?
I codziennie zadaję sobie pytanie: Czy Ktoś mnie pokocha?
Lecz wiem już teraz, że TAK.
Myślałem, że nigdy nie znajdę swojej drugiej połowy.
Myślałem sobie: Czy Ktoś może mnie polubić, pokochać?
Czy ja mogę kogoś pokochać?
Szczerze mówiąc, nie wiem czy umiem kochać?
I codziennie zadaję sobie pytanie: Czy Ktoś mnie pokocha?
Lecz wiem już teraz, że TAK.
Potrafię
kochać, potrafię być kochany!
***
Izabela Frankowska - z tego samego dobrego rocznika, co powyżsi autorzy - absolwentka Szkoły Podstawowej w Gniewkówcu i Gimnazjum w Złotnikach Kujawskich. Wiem, że od kilku lat przebywa na emigracji. Kiedyś pisała wiersze i była nawet doceniana w ogólnopolskich konkursach. Co robi teraz? Izka, odezwij się!
Smutek
Kiedy jestem
sama w domu,
ogarnia mnie
smutek.
Moje marzenia
błądzą gdzieś
tam daleko, a
ja siedzę
w małym
pokoiku znudzona
tym czekaniem
na jakiegoś przyjaciela.
*
* *
O!
Pierwszy jesienny liść
Zapukał
w Twoje okno.
Ma
roześmianą
Żółto
– czerwona buźkę.
Przyszedł,
by Ci powiedzieć,
Że
to już jesień idzie,
Że
czas założyć ciepłe kurtki,
Czapki,
szale,
Że
już niedługo
Dziadek
Mróz nas odwiedzi
I
otuli ziemię swym zimnym
Białym
szalem.
Gdy
przychodzi wieczór,
Gdy
kładę się do łóżka,
Całe
moje życie
Wiruje
mi przed oczami.
Wszystkie
moje sukcesy,
Moje
porażki
Wydają
się błahe.
Nadchodzi
ranek,
Otwieram
oczy
I
znów to, co było błahe,
Staje
się sensem mojego życia!
Kujawska wieś
Jest jedno
miejsce na Ziemi,
Gdzie słońce
najpiękniej świeci,
Gdzie ptaków
śpiew radośnie
Roznosi się w
powietrzu.
Tu łąki
zawsze są zielone
I pełne
kwiatów.
Tu zwierzęta
są Twoimi przyjaciółmi.
Każdy dzień
na Kujawskiej Ziemi
Budzi w
człowieku radość.
Tu wszystko
wydaje się prostsze.
Kujawska wieś
to miejsce,
Które kochasz
i kochać chcesz
Już na
zawsze!
Babunia
Zima…
Wieczorna
cisza pokryła świat.
Dzieci śpią w
łóżeczkach,
Księżyc z
gwiazdami kołysankę śpiewa.
Ja próbuję
zasnąć,
Lecz nie
mogę.
Płatki śniegu
tańczą za oknem.
Jakaś mara,
Nocna zjawa,
Krząta się po
kuchni.
Wstaję
cichutko,
Zapalam
światło…
A tu babunia
W nocnej
koszuli!
Czasami
chciałabym
tak
jak malutkie dziecko
śmiać
się i tulić
do
pluszowego misia
z
niebieskimi oczkami.
Chciałabym,
aby
znów wszystko
tak
jak kiedyś było proste.
Aby
cieszył mnie lizak od babci
i
lalka od mamy.
Abym
mogła kłaść się spać
i
nie myśleć o niczym.
Czy
wróci do mnie
to
beztroskie życie?
Czy
jeszcze kiedyś
będę
śmiać się do pluszowej zabawki?
Niestety,
to
tylko moje marzenia.
Marzenia,
które
nigdy się nie spełnią,
bo
to, co było,
już
nigdy nie wróci!
***
Karolina Kotowska - niegdyś uczennica złotnickiego gimnazjum, absolwentka Szkoły Podstawowej w Palczynie, pisała bardzo interesujące wiersze, zdobyła nawet I miejsce w wojewódzkim konkursie pod patronatem Kujawsko-Pomorskiego Kuratora Oświaty. Dawno o niej nie słyszałam. Karolino, co porabiasz?
***
Wszyscy
jesteśmy jak wiatr,
co
znika raz po raz.
Sam
diabeł nie zna naszych dróg.
Powiedzcie,
czy gdzieś jest lepiej niż tu?
My
jesteśmy jak los,
w
którym ktoś wymieszał dobro i zło.
Dlaczego?
Gubimy
się wciąż, choć sami wiemy, że to błąd.
Lecz
ja wiem, że wrócę znów tu,
zapukam
do nieba drzwi
i
powiem ze smutkiem przez łzy słowa te:
To
szczęście. Uwierzcie mi!
***
Niewiele w życiu osiągnęłam.
Niewiele
korzystałam z pomocy innych ludzi.
Każdy z nas jest na nią skazany.
Moje
życie to impresjonistyczny obraz
złożony z mikroskopijnych plamek.
Każda
z nich ma inny niepowtarzalny odcień.
Jedna z nich to moja mała
Nadzieja!
Piękniejsze życie
Kiedy minie
już nasz czas
to może spotkamy się na Kujawach
na
wyspie wspomnień to może spotkamy się na Kujawach
tam
gdzie życie jest lżejsze
i
gdzie istnieją kolory
o
których nie mamy najmniejszego pojęcia.
Serce
Serce,
z którego spływało cierpienie,
Jest
jak ziemia święta.
Twoje
serce jak chusta współczucia
podawało
ręce, by otarły łzy.
Nie
drżało na widok bólu
Ani
nie chowało się po kieszeni bezradności.
Chwytało
cierpienie spływające z oczu -
łzy
jak najszlachetniejsze perły.
Twoje
serce jak twarz miłości
było
rzeźbione moimi łzami.
Tryptyk
I
Sama
wśród tylu dróg
Szczęścia
pragnę szukać
Ono
cuda czyni i nigdy się nie myli
Bo
by dać je komuś
I
błądzić tak bez celu
Sami
musimy go doznać
By
dać je ludziom wielu.
II
Chcę
wrócić do domu
Po
długiej wędrówce
W
pogoni za szczęściem
By
dać je innym
I
choć wiele dróg przebyłam
I
choć wiele w życiu przeżyłam
Znalazłam
czego szukałam
I
wiele szczęścia doznałam.
III
Szczęście
do nadziei się przybliżyło
Nagle
iskierki swe policzyło
Noc
Odpowiedzią
pytanie zadało
Co
by było gdyby szczęście rozjaśniało
Marzeniu
temu chciałoby się sprostać
Choć
na momencik przy tej prośbie zostań.
***
Moja
miłość jest pełna woli...
Słowa,
które
nie miały większego znaczenia,
spłynęły,
ale
czuję się bardzo szczęśliwa,
bo
mam dla kogo żyć,
być
tak naprawdę kochaną
i
zauważaną...
Patrzę
w nocy na niebo
i
przez moment czuję,
jakby
gwiazdy śmiały się do mnie,
lecz
to niemożliwe,
bo
tak naprawdę,
to
ja zawsze śmieję się
do
jednej z nich...
***
Czasem
pojmiesz smutek życia,
jakie
wiodłeś,
wielką
dumę przewrażliwioną nieco
na
punkcie własnej osoby.
To
życie jest bardzo skomplikowane
i
aby mogło pozwolić sobie
na
odrobinę odpowiedzialności,
trzeba
do tego łatwiejszego kroku
i
znoszenia trudów życia.
Palczyn, 2004/2005
***
Marta Strzelecka - zostałam jej polonistką, kiedy zaczęła uczęszczać do III klasy gimnazjum. Marta z rodzicami i siostrą mieszka w Złotnikach Kujawskich, a właściwie pomieszkuje, gdyż - jak się dowiedziałam - obecnie studiuje w Gdańsku. Czy jeszcze pisze?
Poniżej próbka jej twórczości z czasów gimnazjalnych.
syntetyczna
niedokręcone
krany uderzają nam do głowy
szczególnie
nocą
wspólnie
radujemy się tą plamą błota w pokoju
jak dzieci
którym
kupiono jedną zabawkę na dwoje
wyrywamy
[trochę przypadkiem] sierść z ogona
wiewiórki
po czym
czochrając sobie nawzajem włosy
[to takie
remedium na tęsknotę
za
dzieciństwem]
zmierzamy w
kierunku czegoś
droższego niż
wszystkie diamenty świata
a wcale nie
strzeżonego
i będącego
tak blisko
‘przebudzenie’
w nocy
zbudził mnie
pieszczot
jasny huk
przerażona
weszłam na dach
w
poszukiwaniu cząstki powietrza
zbierając po
drodze
milion koszy
niezapominajek
aby schować
je później
za bordową
kurtyną cudzych marzeń
mając pewność
że po
wszystkim już
oberwałam
zielone dachówki do cna
rzucając w
przypadkowych przechodniów
resztkami nadziei
następnie
po
spróchniałej drabince
zsunęłam się
powoli i weszłam
pod usłany
różami koc
zakrywając
się po szyję
a telefon
schował się za szafą
i siedzi
cicho
***
o, biedna
żyje w
bezustannie sublimowanym świecie
dusi się
wśród kolorowych serduszek
i misiów
pluszowych
które tylko
raz do roku potrafią
cicho
wyszeptać ‘aj lof ju’
po czym
przykrywa je kurz niepamięci
żal mi jej
nieco
tej
stłamszonej i wykorzystanej
skulenie
leżącej w szarym kącie
czyjejś duszy
szkoda
że odzywa się
raz do roku
pod publikę
dopomina się
o swoje tak delikatnie
a jednak
trzy czerwone
róże
podarowane
jednego dnia to dla niej
zbyt wiele
to kuriozum
Złotniki Kujawskie, 2007
Ależ to miłe zobaczyć swoje pierwsze wiersze! Teraz piszę bardzo mało, chyba ze względu na kierunek jaki studiuję, czyli... ekonomię. Jako że to nie jest abolutnie moja dziedzina i robię to tylko i wyłącznie dlatego, żeby sobie zapewnić jakąś przyszłość, a przynajmniej żeby mieć satysfakcję, że przynajmniej próbowałam ją sobie zapewnić - poświęcam temu dużo (chyba zbyt dużo) czasu. Jeśli już coś piszę, to zazwyczaj takie "notatki", które traktuję jako katharsis, ale nie mają one chyba żadnego arystycznego wyrazu.
OdpowiedzUsuńChętnie bym sobie poczytała trochę takich notatek, jako twórca możesz być nieobiektywna wobec swoich utworów. Jeśli masz czas i wolę, ślij, czekam...
OdpowiedzUsuń