czwartek, 28 listopada 2013

:)))

Chyba się za mną stęskniliście, ponieważ wczoraj - kiedy napisałam post po kilku
Zamiokulkas zamiolistny
dniach przerwy - pojawiło się 119 odsłon. Co prawda miewałam już dużo więcej, ale przeciętnie to od 50 do 80 dziennie. Ten miły dla mnie fakt skoku zainteresowania zdopingował mnie do kolejnego wpisu.
Ostatnio kilka osób w mojej obecności stwierdziło, że zdarza im się "zasusza" rośliny doniczkowe, gdyż nie mają czasu się nimi opiekować tak jak powinni. Kiedy stwierdziłam, że mam na to radę, podejrzewali, iż złośliwie zaproponuję im hodowlę kaktusów:)
A figa!!! Mam zupełnie inne propozycje. I to kilka:)))

Po pierwsze, o czym już szeroko pisałam we wcześniejszych postach, zafundowanie sobie storczyka dendrobium, który doskonale radzi sobie z przesuszeniami.
Po drugie, zamiokulkas zamiolistny - roślina, która wręcz wymaga rzadkiego i delikatnego podlewania, a nie jest kaktusem:)
Po trzecie, hodowla na... knotach! Już wyjaśniam. Potrzebna nam do tego pusta plastikowa butelka po wodzie mineralnej lub napoju i stare sznurowadło, bądź pocięta w paski np. stara para rajstop. Butelkę przycinamy na wysokości, np.kilku czy kilkunastu centymetrów. Butelka musi być dopasowana do wielkości doniczki, która musi zostać osadzona w  butelce tak, aby zagłębiła sie w niej, ale tylko powiedzmy na jedną trzecią wysokości. Bierzemy doniczkę, np. z fiołkiem afrykańskim, wyciągamy roślinę, ścinamy o jedną trzecią jej karpę korzeniową. Sznurowadło przeciągamy przez otwór w doniczce, pozostawiając na zewnątrz tyle, aby po osadzeniu doniczki w butelce, sznurowadło sięgało do dna butelki. Do doniczki dosypujemy trochę ziemi (tyle, ile ścięliśmy karpy korzeniowej), a drugą końcówkę sznurowadła zakręcamy w kółeczko i kładziemy na dosypanej ziemi. Potem wkładamy roślinę i uzupełniamy ziemią brzegi doniczki, jeśli to konieczne. Nie ubijamy! Korzenie muszą mieć dostęp powietrza. Po tych zabiegach do butelki wlewamy wodę i umieszczamy na górze doniczkę. Dno doniczki nie może dotykać wody, natomiast sznurowadło powinno być w niej zanurzone. Roślinka sama będzie sobie pobierać wodę w ilościach dla niej odpowiednich. Wystarczy jedynie, co kilka tygodni czy nawet miesięcy uzupełniać wodę.
No, jakiś wysiłek przecież musi być!
Pozdrawiam wszystkich zapracowanych i zabieganych cieplutko:)))

O hodowli roślin na knotach: 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz