sobota, 5 października 2013

Opowieści, których nie znamy...

Mariusz Wiśniewski (Sęk - Träger) z córkami i wnukiem
Strona 12. aktualnego wydania "Gminy w obiektywie" przynosi kolejną niezwykłą historię - opowieść o losach i dokonaniach rodziny, bez której  nasza dzisiejsza rzeczywistość mogła wyglądać zupełnie inaczej.
Autorka artykułu w ten sposób komentuje tę fascynującą historię:

Pan Mariusz Wiśniewski z Broniewa o historii swego ojca i dziadka dowiedział się przypadkowo. W czasie zabawy z bratem popsuli wałek do ciasta, z środka wypadły dokumenty. Zaczęli zadawać pytania, okazało się, że mama ukrywała prawdę w obawie o życie swoich dzieci. Tylko jeden z ośmiorga rodzeństwa, Cezary, pozostał przy nazwisku Sęk - Träger, pozostali (kilku mieszka w Niemczech, inni jeździli tam do pracy) zmienili nazwisko. Pan Mariusz opowiedział tę historię swojej córce Nataliim kiedy była w podstawówce. W III klasie gimnazjum uczniowie jako pracę domową dostali zadanie opisania swoich przodków, Natalia opisała Augustyna i Romana Träger, dzięki którym II wojna światowa trwała krócej. Jej praca w powiatowym konkursie historycznym zajęła III miejsce. 
Opracowanie: B. Gawrońska na podstawie rozmowy z Natalią i Mariuszem Wiśniewskimi oraz wycinków z Gazety Pomorskiej.

Artykuł ze wszech miar wart lektury. Polecam:)))

1 komentarz:

  1. Stek bzdur, Augustyn był Pana Mariusza dziadkiem a Roman wujkiem. Czyli żaden z Państwa Träger nie był ojcem Mariusza.Ten człowiek nigdy nawet nie wspomniał o dziadku i wujku.Przykre jest to że ludzie postępują tak, chyba dla pokazania się w sieci, portalach. Z poważaniem Cezary Sęk-Träger

    OdpowiedzUsuń