Świrowisko, czyli uśmiechnij się!




Bajka na bezsenność
Krzysztof Semenowicz

POSTACI:
Narrator - sprawca całego zamieszania,
Matka Chrzestna, Dobra Wróżka - ta od sklery,
Śpiąca Królewna......- BEZ KOMENTARZA,
Jaś,
Małgosia,
Czerwony Kapturek, (I jeżeli nawinął się ktoś, kogo przez przypadek pominąłem, proszę kierować pisemne zażalenie do głównego biura). ALE TO JUŻ CAŁKIEM INNA HISTORIA!!!

Narrator:
Dawno, dawno temu, na Bliskim Wschodzie o wczesnym poranku... Zbudziła się z 43-letniego snu Śpiąca Królewna.

Śpiąca Królewna:
Boże! Nawet nie dacie mi się wyspać! W kontrakcie mam sto lat! Czytaj!
(Pokazuje wyciągniętą Bóg wie skąd pomiętą kartkę.)
„Sen Śpiącej Królewny ma trwać sto lat, czyli 36500 dni i 36500 nocy, a dokładnie 105120000 sekund. Jeżeli sen zostanie przerwany po 43 latach przez głupkowatego narratora... kontrakt zostaje zerwany i wypłata w wysokości 2 mln euro należy przekazać na rzecz francuskich emigrantów żyjących w Bośni i Hercegowinie".

Narrator:
Czyli dziś!

Śpiąca Królewna:
NO!!! Co??? Zrujnowałeś moją karierę! Co ja teraz zrobię...? Wiem! Teraz muszę skoczyć do Mc'Donalds'a na róg po frytki!... Tylko, za co?

Narrator:
Masz tu dwa złote i nie truj!
(Śpiąca Królewna wychodzi na zewnątrz... a tu góry!)

Śpiąca Królewna:
Gdzie ja jestem?

Narrator:
W..... Chinach....(?)

Śpiąca Królewna:
Matko Boska, sześćdziesięcioletnia top - modelka na gigancie w Chinach... Gdzie ty mnie wywlokłeś???

Narrator:
TO NIE JA! Ja tu tylko opowiadam od godziny... i tak mnie nikt nie słucha! (Płacze. Nagle ni stąd ni zowąd pojawia się Dobra Wróżka, Matka Chrzestna królewny.)

Matka:
Chryste Panie, co za dziura!

Narrator:
Kim jesteś?

Matka:
Jak to, kim??? Nie wiem...

Narrator:
Nie...? Ja jestem Narrator z zawodu i z nazwiska... też, no bo.... Nie wiem!

Śpiąca Królewna:
Dobra Wróżka...? To ty?

Matka:
Właśnie! To ja! Dobra Matka, Wróżka Chrzestna... czy jakoś tak!?

Śpiąca Królewna:
Wyciągnij mnie z tej dziury!

Matka:
To niemożliwe!

Śpiąca Królewna:
Czemu???

Matka:
Booo... dekoracji nie starczyło... na Mc Donald's i resztę scenografii...

Narrator:
Och! My tu tak gadu - gadu, a ja przecież muszę kontynuować... A więc... Właśnie Jaś i Małgosia szli przez ciemny las...
(Dwie osoby biegną przez scenę, czyli Jaś i Małgosia.)

Śpiąca Królewna i Matka (razem):
COOO!!!

Śpiąca Królewna:
To bajka o mnie!

Jaś:
To do jasnej choinki, po co wywoływaliście nas o 7 rano z łóżek? A tak mi się dobrze spało... i w dodatku ten sen o Pameli! Zawsze, jak mi się śni coś miłego, to ktoś zaczyna bajkę i chce, żebyśmy tańcowali po lesie w tych idiotycznych sandałkach i kamizeleczkach!!! Mam dosyć tego badziewia! Te głupie matki co dzień opowiadają swoim dzieciom o nas... Przecież to je nawet nie interesuje...! One wolą Tomb Raidera i inne mordobicia w telewizji i cybernetycznej rzeczywistości!!!

(Małgosia wypowiada się z całkiem innej beczki)

Małgosia:
No!!! Pamela... niezła sztuka!

Matka:
Niezła sztuka leci co środę po 23 na „Polsacie”! Czy możemy przejść do konkretów?!

Jaś:
Właśnie!!!

Matka:
Przecież to ty zacząłeś prawić morały, jak Kalinowski w sejmie o strukturze demokratycznej dzieci do lat 6!

Narrator:
Tak, więc...(dłuższe zastanowienie)... Czerwony Kapturek... szła z koszykiem do... Galerii Mokotów... i wtedy napotkała na swojej drodze Agenta Ubezpieczeniowego...

(Na scenie pojawia się Czerwony Kapturek i śpiewa.)

Jaś:
Co ty pieprzysz...? Nie wkręcaj w to bagno biednego Kapturka!

Czerwony Kapturek:
W co??? Jakie bagno?

Narrator:
Bagno...? (z niezmąconym spokojem) A kto tu mówi o bagnie??? Jasiowi chodziło o ten nowy hipermarket w Poznaniu!
Czerwony Kapturek:
Nowy!!! Czyli tam nie byłam!!! (ze zmieszaniem). A przypomniało mi się, że muszę mleko do naleśników kupić!

(Czerwony Kapturek odchodzi i nagle robi się szum, bo nikt teraz nie wie, o kim jest bajka!)

Matka:
Dobra... cisza! To o kim wreszcie jest ta bajka?

Wszyscy oprócz Dobrej Wróżki:
O MNIE!!!!!!!

(Znowu szum)

Narrator:
Nie!!!... Bajka była o.... była....o Calineczce?

Matka:
Stop! Jeszcze jej tu i brakowało!

Śpiąca Królewna:
Wiem!!! (Nie mylić z pewnym sławnym czasopismem.) Może zrobimy bajkę o nas wszystkich?! Narrator ją opowie... my przedstawimy ... i wreszcie pójdę na frytki! Ale teraz do KFC! Bo słyszałam, że już wynaleźli... (Kurczę, czego to człowiek może się dowiedzieć po tylu latach snu, nie dostając za to złamanego grosza!)

Narrator:
OK.! Tak więc... Dawno, dawno temu żyła sobie Matka Chrzestna, Zła Wróżka i chodź stara była to jakoś się trzymała na eTOPirynie!

Matka:
O Boże! Y... sorry... Przecież ja ateistką jestem... Jaka ja biedna... jaka samotna... jaka opuszczona... Krysia przynieś mi wysky!

Śpiąca Królewna:
Ja królewną jestem... nie Krysią!

Matka:
Przecież... to zdrobnienie od Królewny!

Śpiąca Królewna:
Aha! A gdzie zanieść tę wysky!?
Matka:
Do sauny przecież!!!

Narrator:
Matka była strasznie zła... Jej służące nie mogły się nawet kąpać codziennie!

Matka:
Zamknij się, bo Sanepid się przyczepi!

Śpiąca Królewna:
Macocho, czy ja mogę zjeść chappi po Burku?

Matka:
W żadnym wypadku!!!

(Wtedy pojawia się Czerwony Kapturek.)

Czerwony Kapturek:
Puk, puk.

Matka:
Kogo tam niesie? (Otwiera drzwi.)

Czerwony Kapturek:
Babcia??? Dlaczego się jeszcze nie ogoliłaś? Przecież napisałam Ci SMS-a, że wpadnę na kawę!

Matka:
Jaka Babcia??? Przecież ja jestem Matką Chrzestną! Złą Wróżką!

Śpiąca Królewna:
Uciekaj Kapturku!!!

Czerwony Kapturek:
(Mówi z odwagą) Nie! Przybyłam tu, żeby cię uratować! To znaczy pomyliły mi się domy, ale mówi się trudno! Pomogę ci!

Śpiąca Królewna:
O! Na pewno! Żyję w niewoli całe życie! Czekam, by uratował mnie przystojny książę z bajki, a tu przybywa z ratunkiem... Czerwony Kapturek?!

Czerwony Kapturek:
Boże! To ja chcę ci uratować cztery litery, a ty gadasz od rzeczy coś o książce?

Śpiąca Królewna:
Jakiej książce? Książę z bajki ma mnie uratować!!! A ty nim nie jesteś! Jakiś gajowy cię uratował i... zaraz... zaraz, ten gajowy miał całkiem zgrabny... tył... nos! (Mówi wytwornie.) Niech on mnie uratuje!

Czerwony Kapturek:
Ło Jezu... Gajowy nie może!!!

Matka:
Boże! Niech wreszcie ją ktoś uratuje! Przecież wszyscy wiemy, jak ta bajka się skończy... a ja muszę jeszcze iść do manicurzystki, pedicurzystki, kosmetyczki, stylistki, projektantki, krawcowej, poradni psychologicznej i warzywniaka! No, a po drodze do kiosku, bo „Bezrobotne” mi się skończyły!

Śpiąca Królewna:
Cicho bądź! Czemu nie gajowy?

Czerwony Kapturek:
Bo Gajowy miał komornika... to znaczy trochę długów... Nawet więcej niż trochę, a że nie miał kasy to pracuje socjalnie... Grabi liście koło szpitala.

Śpiąca Królewna:
To kto mnie uratuje? Kto wyzwoli od macochy, która...

Matka:
Pozbyć chcę się Ciebie wreszcie!!!

Czerwony Kapturek:
No mówię, że ja!

Matka:
No mówię, że ona!

Narrator:
No mówią, że ONA!!!

Śpiąca Królewna:
No mówię, że NIE!!! Sprowadźcie tu księcia ale niech to facet choć będzie!
(Siada na krześle i przegląda gazetę, śmiejąc się z ogłoszeń. A w tym czasie Czerwony Kapturek udaję się nie wiadomo gdzie.)

Śpiąca Królewna:
„Pilnie sprzedam Małgosię. Jaś”- Ha Ha!
A przed paroma godzinami jeszcze z nim gadałam.
(Wstrząsa ramionami i robi głupkowatą minę.)
„Poszukuję nowego Prosiaczka. Kubuś Puchatek”

(W tym momencie wpada Czerwony Kapturek z oszałamiająco brzydkim i pryszczatym księciem w okularach.)

Czerwony Kapturek:
Masz tu swojego "Super Księcia".

Książę:
Ciao baby! Idziemy z tej nory!
 (I odchodzą daleko stąd.)

Narrator:
I tak się kończy ta historia... bez sensu... zresztą... Tyle mordobicia bez potrzeby... choć jak mi wiadomo Śpiąca Królewna i Książę będą standardowo żyli długo i szczęśliwie, Macocha wyjdzie za dźwiękowca, Jaś nie sprzeda Małgosi! A ja... (zmieszany, wolno i spokojnie kontynuuje) dziękuję wam bardzo, że wytrzymaliście ten czas w spokoju i zapraszam na kolejną bajkę z serii „Bajki na bezsenność”. Dobranoc!
P.S.(chaotycznie i szybko) A zresztą do tej pory nie wiem, co mordobicie ma do dalszego ciągu wydarzeń. Ta bajka jest dla dzieci (śmiech)... dorosłych dzieci, więc musi kończyć się przyjemnie! (znowu wolno) Żegnam! A desperatów ostrzegam na przyszłość! Nie oglądajcie tej bajki, jeśli macie uczulenie na Macochę, Czerwonego Kapturka, Śpiącą Królewnę i... Mnie! (jeszcze wolniej) To już naprawdę koniec, choć moglibyśmy podyskutować na temat zmian ustroju kulturalno - społecznego Polski i innych krajów objętych: biedą, bezrobociem i znieczulicą!

THE END

***
 
„Kretinus gruposus, Bajerantus idyvidualis i Stoicus lustrosus...”,
czyli który z nich jest najbardziej podobny do twojego chłopaka?

Katarzyna Osińska i Katarzyna Romińska

         Wiadomo, że kiedy dojrzewamy, zaczynamy się zmieniać. Zainteresowało nas zachowanie chłopców w wieku czternastu, szesnastu i osiemnastu lat. Porozmawiałyśmy z kilkoma znajomymi chłopakami i chciałybyśmy podzielić się z wami tym, co od nich usłyszałyśmy.
         Na pierwszego rozmówcę wybrałyśmy pewnego osiemnastolatka, który zaskoczył nas swoimi odpowiedziami.
Pytanie: Gdzie spędzasz najwięcej czasu?
Odpowiedź: Najwięcej czasu? Hm... w łazience! Lubię dobrze wyglądać i podobać się dziewczynom. Dużo czasu spędzam przed lustrem w swoim pokoju, wybierając ubranie np. do szkoły czy na imprezę.
Nie udajemy, że jednak najbardziej zaskoczyła na odpowiedź Romka na pytanie: Kiedy, jak i gdzie podrywasz? Odpowiedział: Absolutnie zawsze i wszędzie. Kiedy tylko nadarzy się okazja. Kobitki łowię na inteligencję. To mi wystarcza, bo laski lecą na inteligentnych gości. Myślałyśmy, że chłopcy nie spędzają tak dużo czasu przed lustrem, no i przede wszystkim „podryw na inteligencję”, a co to takiego? Według nas chłopcy podrywają, jak to ujął jeden z naszych rozmówców, w taki właśnie sposób: „Dobry bajer i dużo, dużo komplementów to najlepszy sposób na udany podryw.”
         Pełny zestaw zachowań naszych rówieśników możemy zaobserwować w środowisku szkolnym. Przyłapałyśmy naszego kolegę z klasy na osobności w czytelni i zadałyśmy mu kilka pytań.
- Co jest ulubionym zajęciem Twoim i Twoich kolegów?
- Lubimy rozmawiać pod blokiem i chodzić razem na imprezki (...). Lubię dobrze wyglądać, więc przed każdą imprą siedzę godzinami przed lustrem i układam włosy.
Komplementy i żarty, ważny jest też kontakt wzrokowy. - tak właśnie podrywa nasz kolego.
         Natomiast, co do czternastolatków miałyśmy absolutną rację, podejrzewając, że są jeszcze dziećmi, nawet, jeśli się za takowych nie uważają. Najdobitniej nasze przypuszczenia potwierdził czternastoletni Michał, który wszystkie odpowiedzi na pytania zawarł w jednym zdaniu: Najbardziej lubię swoich kumpli, z którymi dobrze się bawię, plując na odległość, a dziewczyny nie są mi do niczego potrzebne, jestem dla nich miły tylko wtedy, kiedy potrzebuję odpisać zadanie domowe.
No cóż, tacy właśnie są nasi młodsi koledzy.
         Kiedy tych samych trzech nastolatków zapytałyśmy o ideał dziewczyny, to wszyscy udzielili prawie identycznych odpowiedzi: „Musi być ładna, inteligentna i mieć ciemne włosy...”. (Mężczyźni wolą blondynki?) Padły też odpowiedzi typu: „opalona, wysoka, dwa lata starsza, rok młodsza, wysportowana, z własnym autem, czarująca” i wiele, wiele innych.
         Podsumowując nasz reportaż, pragniemy przytoczyć fragmenty opisu zachowań chłopców między czternastym, a osiemnastym rokiem, wykorzystując trafne charakterystyki zaczerpnięte z czasopisma „TWIST”:
         (14) „Kretinus gruposus”
„Żyje w stadzie, bywa nawet jego kierownikiem. W skład tegoż stada wchodzi jeszcze dwóch uderzająco podobnych do szefa, pryszczatych, małpiszonów o nietypowych proporcjach ciała. Głównym zajęciem stada jest np. kopanie się po pewnych częściach ciała i inne czynności sugerujące, że mamy do czynienia z ludźmi pierwotnymi...”
         (16) „Bajerantus indyvidualis”
„Makówka kolesia w wolnym tempie, ale zaczyna działać. Nie kuma jak to możliwe, że niedawno uważał laski za stworzenia ograniczające jego przestrzeń życiową. Podryw – absolutnie zawsze! Robi jeszcze błędy techniczno – organizacyjne, ale trzeba mu to wybaczyć – Jest początkujący...”
         (18) „Stoicus lustrosus”
„Okres późno trądzikowy. Koleś ma omamy, że jest już dorosły, a jego życie polega na kolędowaniu przed lustrem, oraz śmiganiu z imprezy na imprezę. Kolo nie ma jeszcze swojego ideału laski, ale chyba odpowiadałaby mu kompozycja szalonej romantyczki...”

         Zatem, drogie koleżanki, czy już wiecie, który typ chłopaka odpowiadałby wam najbardziej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz