środa, 31 października 2012

Jak to jest z naszą tolerancją?

Dla wszystkich, którzy nie boją się wyróżniać z tłumu... (fot. M.M.M.)
Jak już wspomniałam kilka dni temu, wkrótce (prawdopodobnie w przyszłym tygodniu) w listopadowym wydaniu "Gminy w obiektywie" ukaże się wywiad z Damianem Noszkowiczem. Damian, będąc jeszcze gimnazjalistą, zredagował bardzo ciekawy  reportaż na temat tolerancji, a właściwie jej braku w naszym społeczeństwie. Jak myślicie, wiele się od tamtej pory zmieniło? 


Przeczytajcie tekst zamieszczony poniżej i zabierzcie głos w dyskusji. Ja natomiast poproszę Damiana, aby również zajął stanowisko w tej sprawie.

M.M.M.

Stosy czy tolerancja?
Damian Noszkowicz

Masz swoje zdanie na każdy temat? Prezentujesz swój styl choć innym się to nie podoba? A może denerwują cię osoby, które wyróżniają się w szarej masie społeczeństwa? Więcej tolerancji? A może palić je na stosach?

            Inny… Osoba wyróżniająca się swoim wyglądem. Taka myśl nasuwa się, gdy słyszymy to słowo… Ale czy tylko wygląd sprawia, że ktoś jest inny? Jeśli nie tylko wygląd, to co jeszcze?

wtorek, 30 października 2012

Ballada o Wojtasie Gierszu...

Czujecie ten zapach? Fot. M.M.M.

W mojej wdzięcznej pamięci zawsze pozostanie Wojtas (życzył sobie, żeby tak do niego się zwracać) Giersz.  Nie tylko dlatego, że był kulturalnym, sympatycznym i życzliwym chłopcem – jednym z filarów mojego zespołu teatralnego oraz członkiem mojej klasy III b, absolwentem gimnazjum 2004/2005, ale również ze względu na pewne ważne dla mnie wydarzenie.
Był grudzień 2008, od dłuższego już czasu przebywałam w szpitalu i groziła mi amputacja połowy lewej nogi. Akurat przywieziono mnie po badaniach do pokoju i wiedziałam już, co chirurg chce zrobić. Moja matka stała bezradnie przy łóżku, a ja… płakałam. Wydawało mi się, że mój świat całkowicie się zawalił. Nagle, mama powiedziała: Zobacz, jakiś chłopiec przyszedł. Podniosłam w górę zalaną łzami twarz, a tam…. Stoi sobie Wojtas z różyczką w rękach i spogląda na mnie zza okularów. Zaraz szybko doprowadziłam się do stanu używalności, ogarnęłam swoje emocje, bo przecież kto to widział, żeby nauczyciel ryczał przy uczniu.To ja zawsze byłam od pocieszania!

poniedziałek, 29 października 2012

Nie lubię poniedziałków…

Poczuć się choć raz ptakiem...
...i chyba mam rację! Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie poniedziałki są najtrudniejsze. Najbardziej lubię czwartki i piątki. W czwartek już ma się świadomość, że jutro piątek, a przed nami weekend, zaś w piątek – wiadomo – zaczyna się wolne i hulaj dusza…
W poniedziałek na ogół ma się „kaca” moralnego, bo coś się miało zrobić w piątek czy w weekend i się nie zrobiło, więc trzeba zrobić teraz, a tu się nie chce! Poza tym, jak to zwykle w poniedziałki bywa, cały tydzień pracy przed nami, aż strach!

niedziela, 28 października 2012

Niedziela pełna niespodzianek…

Jesień w Solankach (fot. M.M.M.)

Niespodzianki zaczęły się już od godziny drugiej w nocy, kiedy to wstawiłam post na temat Oli Paszkiewicz, nad wpisem ukazała się data 28 października. Coś tam jeszcze dopieszczałam, jakieś szczegóły graficzne na blogu i tak minęła kolejna godzina, a z jej upływem zmieniła się data postu na… 27 października.  Zdębiałam i spojrzałam na zegar w komputerze, a tam… znowu druga w nocy. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że zupełnie zapomniałam o zmianie czasu, przez moment myślałam nawet, że mam omamy wzrokowe…

sobota, 27 października 2012

Z tańcem jej do twarzy...

Ola w tanecznym pas...
„Z tańcem jej do twarzy” – taki tytuł nadałam serii 11 zdjęć ilustrujących życie i działalność Aleksandry Paszkiewicz, dziewczyny, która - jak sama twierdzi – robi to, co kocha.  W listopadowym numerze „Gminy w obiektywie” ukaże się wywiad, który z nią przeprowadziłam, a ponieważ do gazety nie mogły wejść wszystkie zdjęcia, które udostępniła mi moja rozmówczyni, więc utworzyłam małą galerię na blogu.

            Już na początku listopada będziecie mieli okazję dowiedzieć się m.in.: co Ola porabia teraz, jak wyglądało  kiedyś, a jak wygląda obecnie jej życie w cieniu tańca, co zamierza i jak ocenia sytuację młodych ludzi w naszej gminie.

97 zdjęć Inowrocławia w galerii



ŻabModel
Dzisiaj postanowiłam pobyć trochę samolubem i pół dnia wstawiałam swoje zdjęcia, tzn. fotografie, które namiętnie wykonywałam m.in. w sierpniu 2004 roku w Solankach. Pamiętam, że moja mama przeżywała wtedy istną gehennę, gdyż polowałam z aparatem dosłownie na wszystko, a przy żabach tkwiłam chyba z godzinę. Uwierzcie, żadna modelka na świecie nigdy nie została tak obfotografowana jak wtedy te płazy. Podobny stosunek wykazywałam do  pozostałej fauny i flory.

piątek, 26 października 2012

Historia mogiły pod lasem

Mogiła w lesie
Kiedy jeszcze byłam bardzo małym dzieckiem i mieszkałam w Dobrogościcach, mama opowiadała mi tę historię, gdy wybierałyśmy się do lasu. A czy Wy kiedyś o niej słyszeliście? Wkrótce 1 listopada, może warto zaopiekować się również tymi grobami, których - z różnych przyczyn - bliscy zmarłego nie odwiedzą...


Grób ten znajduje się w dobrogościckim lesie od 1945 roku. Niedługo po wyzwoleniu przybył tu nieznajomy człowiek, prawdopodobnie uciekinier z pobliskiego obozu w Dąbrowie Małej, gdzie Niemcy przetrzymywali Polaków.

Człowiek ten pukał do tutejszych domów, pytając ludzi o drogę do miejscowości, z której uzyskałby możliwość transportu. Wskazano mu drogę prowadzącą do Nowej Wsi. Kiedy szedł w jej kierunku, został zauważony przez patrol żołnierzy radzieckich. 

czwartek, 25 października 2012

O Damianie Noszkowiczu słów kilka…

Damian Noszkowicz (fot. Daria Kalinowska)

Zapewne część mieszkańców naszej gminy zna to nazwisko, bowiem Damian jest absolwentem Szkoły Podstawowej w Palczynie, Gimnazjum im. Karola Urbańskiego w Złotnikach Kujawskich oraz I LO im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu. Obecnie jednak studiuje na II roku filologii  angielskiej na UMK w Toruniu. Ale to nie wszystko. Ten młody człowiek współpracuje również z Warsztatami Fotografii Mody w Bydgoszczy, jest dziennikarzem muzycznym w internetowym magazynie Brand New Anthem, robi zdjęcia – od ślubów poprzez sesje z modelkami i modelami, aż do fotografii koncertowej oraz realizuje własne projekty artystyczne i filmowe.  

            W świetle tych faktów jestem pewna, że jeszcze nieraz usłyszymy o tym młodym, wrażliwym i zdolnym artyście.

środa, 24 października 2012

Świrowisko, czyli nowa zakładka

Osobiście lubię poświrować z aparatem...
Pomysł taki miałam zaraz na początku tworzenia bloga kujawskiego (pod koniec kwietnia 2012), ale nie zyskał on uznania w oczach moich współpracowników. Uważam jednak, że życie bez odrobiny humoru jest puste i nijakie. Dlatego też utworzyłam właśnie nową zakładkę z humorystycznymi tekstami i wstawiłam tam na dobry początek dwa utwory moich uczniów.

Autorem pierwszego - "Bajka na bezsenność" - jest Krzysztof Semenowicz. Osobnik w tej chwili dwudziestokilkuletni, który wiele lat temu opuścił nasze kujawskie ziemie i udał się z rodziną do Irlandii. Przez jakiś czas dość intensywnie "gadaliśmy" przez Internet, potem kontakt się urwał. Podobno Krzysztof przyjechał do Polski na studia, ale chyba powziął do mnie jakąś urazę, gdyż dotąd się nie odezwał. A swego czasu był to gość odlotowy, mający kosmiczne pomysły literackie i zaraźliwy śmiech...
Drugi opublikowany tekst należy do dwóch Katarzyn: Osińskiej i Romińskiej i nosi tytuł: „Kretinus gruposus, Bajerantus idyvidualis i Stoicus lustrosus...”, czyli który z nich jest najbardziej podobny do twojego chłopaka?

wtorek, 23 października 2012

Transport ratuje życie…



Ten felieton napisałam dla Forumtransportu.pl, gdzie też został pierwotnie opublikowany. Porusza nie tylko kwestię transportu, ale i przypomina, że prawda, jak zwykle, ma dwa oblicza. Łatwo też domyślicie się, kim jest bohaterka mojego felietonu…

***
Fot. Ania Gawrońska
Oczyma wyobraźni już widzę sceptyczny uśmiech na niejednej twarzy, a przecież to szczera prawda. Transport jest potrzebny i wielekroć ratuje nam życie.
Na co dzień często słyszymy utyskiwania na zbytni ruch na ulicach, korki i te duże ciężarówki – zmorę niewielkich samochodów osobowych – których kierowcy stwarzają niebezpieczne sytuacje w ruchu drogowym. A przecież większość z nas czuje się królami szos i uważa, że należy nam się pierwszeństwo. Dokładnie to samo myślą zapewne kierowcy tirów, których denerwują te nieuważne „maluchy” plączące się pod kołami. Prawda jest jednak taka, że dużo zależy od jednostki ludzkiej, a znacznie mniej od rodzaju pojazdu.

poniedziałek, 22 października 2012

Co kryje nasza ziemia?

Artykuł wyjaśnia m.in. co znajduje się na powyższym zdjęciu...
Ziemia ma wciąż wiele tajemnic, które skrzętnie przed nami ukrywa. Czasami jednak ludziom udaje się uszczknąć nieco tej wiedzy tak zazdrośnie chronionej. Nie wiem jak Wy, ale ja od berbecia (brzdąca) marzyłam, aby zostać archeologiem. Od najmłodszych lat pochłaniałam książki związane z tym tematem. Marzyło mi się zostać wielkim odkrywcą skarbów i wcale nie chodziło mi tu - a przynajmniej nie przede wszystkim - o złoto i kamienie szlachetne, ale o cenne znaleziska, o których pisze mgr Piotr Woźniak w swoim artykule pod wiele znaczącym tytułem "Co kryje ziemia?".

Poznaj historię figurki „Serca Jezusowego”

Zapewne niejeden raz przejeżdżaliście bądź przechodziliście obok figury, stojącej na rozstaju dróg w centrum Gniewkówca, ale czy pomyśleliście kiedyś, że i ona ma ciekawą historię?


Figurka ta została ufundowana przez jedną z rodzin mieszkających w Gniewkówcu.  Poświęcenie jej miało miejsce w maju 1933 roku.   

W czasie II wojny światowej  hitlerowcy rozkazali Polakom zburzyć figurkę. Żołnierze stali z bronią, pilnując, aby polska ludność niszczyła ją według rozkazu wrogich wojsk.  Zniszczono figurę Jezusa, jednak cokołu nie udało się całkiem zrównać z ziemią. 

Na fotografii obok figurka z roku 1938 lub 1939, udostępniona ze zbiorów państwa Bogacz

niedziela, 21 października 2012

Ptactwo, purchawki i dziewczyna...

Fot. Barbara Gawrońska
Zabrzmiało jak z "Pana Tadeusza", ale jam Ci jest autorką tego tytułu:) Nadałam go zbiorczo czterem zdjęciom, które nadesłała Pani Basia Gawrońska. Mam nadzieję, że wkrótce dośle jeszcze inne, gdyż te wydają mi się nader interesujące. 

Zajrzyjcie do galerii, którą właśnie uzupełniłam, a nasycicie oczy parą grzywaczy, która od lat przylatuje do gospodarstwa Pani Basi w Lisewie Kościelnym oraz żurawiami na boisku - bezkrwawo złowionymi przez autorkę podczas wycieczki rowerowej nad morze. 

sobota, 20 października 2012

Nie pijmy za błędy!

Dzisiaj postanowiłam opublikować swój felieton, który napisałam specjalnie do październikowego wydania "Gminy w obiektywie". Może to zachęci tych, którzy jeszcze nie zakupili wciąż dostępnego w sprzedaży miesięcznika, do wysupłania z przepastnych kieszeni jedynie dwóch złociszy na tę pożyteczną lekturę:)

Przydrożna figura w Tucznie - fot. M.M.M.
Polskie drogi w oparach alkoholu…

„Podczas wakacyjnych miesięcy policjanci zatrzymali 35 921 nietrzeźwych kierujących, czyli o prawie 3,5 tysiąca mniej niż w rok wcześniej w czasie wakacji.” – głosiły triumfalnie na początku września  policyjne statystyki 2012. A ja nie wiedziałam: śmiać się czy płakać? Przecież to tak, jakby prawie połowę Inowrocławia napoić alkoholem, wsadzić za kierownice samochodów i wypuścić w Polskę W rzeczywistości nawet do końca nie wiemy, ilu pijanych kierowców grasuje po naszych drogach… Zostają przecież jeszcze ci, którym udało się umknąć przed konsekwencjami własnej nieodpowiedzialności. Jazda na podwójnym gazie staje się powoli naszym sportem narodowym. Ojcowie, matki, a nawet babki i dziadkowie z promilami wożą swoje pociechy. Czasami udaje im się wyjść cało z opresji, ale bywa – a jeden raz to już za dużo – że powodują wypadki, zabijają siebie, innych, pozostawiając za sobą rozpacz i pustkę.

piątek, 19 października 2012

Nazywa się Kłos… Joanna Kłos…



Joasia - fot. Damian Noszkowicz
Asię poznałam jakieś osiem lat temu, kiedy zawitała do gimnazjum. Od razu przypadłyśmy sobie do gustu. Dziewczę z pociągiem do teatru, recytacji, piszące wiersze i inne teksty, a do tego jeszcze fotografujące… rarytas  dla polonisty z moimi inklinacjami (skłonnościami). Ale nauka w każdej szkole kiedyś się kończy i  niezapomniany wilk z baśni dla potłuczonych „O Czerwonym Kapturku” kabaretu „Potem” pognał kształcić się dalej do II LO im. Marii Konopnickiej, a ja straciłam z nim kontakt. 

Dopiero kilka dni temu „zklikałam się” Joasią na „Fejsie”.  Bogu dzięki za postęp techniczny:) Okazuje się, że obecnie studiuje  ona Gospodarkę przestrzenną na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Jest na II roku. 

czwartek, 18 października 2012

Komu dzisiaj oddałam głos?

Hejka:)))


Zjeżyć się czy się nie zjeżyć?
Dzisiaj same przyjemne niespodzianki. Przemek Czerzniak przesłał kilka zdjęć, które mi się spodobały i wstawiłam je do galerii, którą właśnie utworzyłam. Autor zaś obiecał jeszcze poszperać w swoich przepastnych fotograficznych archiwach, które są pokłosiem peregrynacji (wycieczek) rowerowych po naszej gminie. Można zatem już popatrzeć na otaczający nas świat oczami Przemka:))) Zapraszam do galerii.

Poza tym Szymon Starobrat - uczeń II klasy Gimnazjum im. Karola Urbańskiego w Złotnikach Kujawskich - postanowił zabrać głos w kwestii autorytetów. Jeśli chcecie dowiedzieć się, kto jest dla niego autorytetem, zajrzyjcie na stronę Oddaję głos...

Złotniczanin w „Jaka to melodia?” Link do odcinka

Poniżej post z 15 października o występie w telewizji Tomka Kopyszki ze Złotnik Kujawskich, ale dodaję nowość:))) Link do odcinka, kto nie widział, może obejrzeć:


http://www.dailymotion.com/video/xueiez_jtm_shortfilms

Tomasz z Robertem Janowkim po nagraniu programu
Zapewne część użytkowników Facebooka już od jakiegoś czasu wiedziała, dlaczego warto oglądać dzisiejsze wydanie programu TVP 1 „Jaka to melodia?”.
A warto było bezsprzecznie, ponieważ wystąpił w nim nasz ziomek – Tomasz Kopyszka, z którym w czerwcu rozmawialiśmy na temat meczu Polska : Grecja (podczas Euro 2012). Okazuje się, że Tomasz to nie tylko zagorzały kibic piłki nożnej, ale i miłośnik muzyki oraz programu „Jaka to melodia?”.

Paulina Łyk: „Jestem urodzoną optymistką i moje założenie, że młodzież jest fantastyczna, po prostu się sprawdziło.”



Paulina Łyk  (Fot. udostępniona przez rozmówczynie)




W pierwszej połowie czerwca bieżącego roku Monika Kędzierska – obecnie uczennica III klasy gimnazjum Zespołu Placówek Oświatowych w Tucznie - przeprowadziła rozmowę z pedagogiem szkolnym - Panią Pauliną Łyk. Nie była to jednak rozmowa prywatna, ale wywiad pierwotnie opublikowany w gazetce, która ukazała się w połowie czerwca w Tucznie i nad którą sprawowałam pieczę. 

Jak poradziła sobie młoda dziennikarka? Przekonajcie się sami…

Monika Kędzierska: Jak Pani ocenia pierwszy rok swojej pracy w naszej szkole?
Paulina Łyk: Mam wrażenie, że ten rok nie składał się z kilkuset a kilku dni. Bardzo duże tempo pracy, mnóstwo nowych twarzy i kilkaset lub kilka tysięcy przeprowadzonych rozmów. Dla mnie osobiście wyznacznikiem tego czy mój pierwszy rok w szkole był dobry, jest fakt, że dzieci, młodzież i rodzice wciąż do mnie przychodzą.

Agata Hałas: „Na rajdy chodzę spontanicznie i nie jest to mój jedyny sposób na spędzanie wolnego czasu.”

2 października na blogu zamieściłam informację o pewnym rajdzie, w którym wzięła udział młodzież z Gimnazjum w Złotnikach. Jedna z jego uczestniczek błysnęła podczas imprezy wiedzą historyczną i znalazła się wśród laureatów organizowanego wtedy konkursu. Dzisiaj oddaję jej głos…


Agata Hałas
M.M.: Proszę, przedstaw się naszym czytelnikom. Do której klasy chodzisz, skąd jesteś?
A.H.: Nazywam się Agata Hałas i od urodzenia mieszkam w Broniewie. Jest to mała wieś na terenie gminy Złotniki Kujawskie. Mam 15 lat i chodzę do klasy III a Gimnazjum im. Karola Urbańskiego w Złotnikach Kujawskich.
M.M.: W dniach 29-30 września brałaś udział w IV Rajdzie im. kpt. Pawła Cymsa na trasie Inowrocław - Gorzany -  Janikowo (15 km). Skąd się o nim dowiedziałaś i dlaczego postanowiłaś wziąć w nim udział?
A.H.: O rajdzie dowiedziałam się od mojego nauczyciela techniki pana Mariusza Kopydłowskiego, z którym to chodzę na wszystkie rajdy. Wzięcie udziału w takiej imprezie jest nie tylko formą spędzania wolnego czasu. Na rajdach można poznać wiele ciekawych osób. Myślę, że głównie to decyduje o tym, że biorę w nich udział.

Nasi tam byli…

...i maszerowali szlakiem Pawła Cymsa… 



Nad jezioro w Tucznie też warto się wybrać...
(Fot. M.M.M.)
(Wyjaśniam, iż post ten był publikowany 2 października bieżącego roku.)

Pewnie nie wszyscy wiedzą, że 29-30 września bieżącego roku  odbył się dwudniowy IV Rajd im. kpt. Pawła Cymsa na trasie Inowrocław - Gorzany -  Janikowo (15 km). Uczestnikami rajdu była młodzież ze szkół podstawowych i gimnazjów oraz dorośli mieszkańcy naszego powiatu. Wyruszono spod solankowych tężni do bazy w Janikowie.  

Jak to z Gniewkówcem było…

Wiejskie zabudowania w Gniewkówcu - 1925 rok
Gniewkówiec u schyłku XV wieku był własnością szlachecką w powiecie bydgoskim i należał do parafii w Lisewie Kościelnym. We wsi znajdowały się: 2 folwarki, 12 półłanków osiadłych, 14 półłanków opustoszałych oraz 2 opuszczone karczmy. Jego nazwa początkowo brzmiała : „Gniewkowice” -  taki zapis pojawił się w dokumentach z końca XV wieku.


Rodzina utalentowanych…



Dzieło mojej rozmówczyni (Fot. J.K.)
Każdy człowiek nosi w sobie jakiś talent, ale nie wszystkim udaje się go zidentyfikować, a potem  rozwijać. Bywają nawet szczęśliwcy, których los obdarzył wieloma talentami. Niektóre zdolności są dziedziczone w rodzinie z pokolenia na pokolenie. 

Wokół nas jest wiele takich osób. Na ogół to ludzie skromni, podziwiani przez znajomych i przyjaciół, odmawiający dostępu do swojego wizerunku, pragnący zachować prywatność, a równocześnie dumni ze swoich dzieł, którymi chętnie się chwalą. 

Kolejny wywiad z taką właśnie utalentowaną młodą osobą znajdziecie w zakładce „Porozmawiajmy o… część II”. Za tytuł posłużyły mi słowa mojej rozmówczyni: „Pewnego dnia w wakacje babcia narysowała na materiale różę…” O co w tym wszystkim chodzi? 

środa, 17 października 2012

Co nowego na blogu...

Moja rodzicielka pędzi gminną drogą na bicyklu... - fot. M.M.M.
Zgodnie z obietnicą uzupełniłam to i owo. Pewnie niektórzy byli zawiedzeni, że tyle tu pustych zakładek. Wczoraj nie zdążyłam wszystkiego dokończyć, ale dzisiaj już większość uzupełniłam. Pozostało jedynie sporo Archiwaliów. Tam wkleiłam na razie rozmowę z Tomkiem Kopyszką na temat meczu Polski z Grecją - inaugurującego Euro 2012. Ech, łza się w oku kręci...

 Poczytność tego wywiadu wyniosła bowiem 2500 wejść (na poprzednim blogu).

Jednak do końca bieżącego tygodnia powinnam uzupełnić wszystkie braki w tej zakładce. A co nowego? - zapytacie. 

Zobaczyć to, co najpiękniejsze…

Jedna z prac Pani Barbary (Fot. B.G.)
Taki tytuł nadałam mojej rozmowie z Panią Barbarą Gawrońską, którą przeprowadziłam specjalnie dla Was, Drodzy Czytelnicy. Dlaczego właśnie taki? Przekonajcie się sami! Wywiad znajdziecie w zakładce Porozmawiajmy o… część II


Jeśli jeszcze nie znacie Pani Barbary, to poznacie ją, jej prace oraz działalność. Przekonacie się, kim jest i co tak na co dzień robi założycielka oraz Redaktor prowadząca nowego miesięcznika „Gmina w obiektywie”. 

Dowiecie się również, dlaczego warto wysupłać z kieszeni parę groszy, by zakupić czwarty – październikowy numer pisma oraz gdzie i kiedy można je nabyć.

wtorek, 16 października 2012

Śmieci, kłamstwa i reklamy…



Przeglądałam dzisiaj 2. numer „Gminy w obiektywie”, aby wkleić do zakładki najciekawsze, moim zdaniem, artykuły. Po przeczytaniu strony 5. popadłam w całą gamę refleksji: z  jednej strony trochę humorystycznych, z drugiej pro-depresyjnych (przygnębiających). A że jestem osobą dość towarzyską, pozwolę sobie podzielić się nimi  z Wami, umiłowani Czytelnicy.
Likwiduje się gminną gazetę, gdyż Redaktor zaczyna zadawać niewygodne pytania w imieniu wyborców i nie dość lansuje „wybrańców narodu”. Zatem lepiej wspiera obcych niż rodzimą inicjatywę. Kilka razy przeglądałam „Express Bydgoski” ze złotnickim dodatkiem i… nie zachwycił mnie, uważam, że „Echo Złotnickie” było lepsze. Poruszało więcej swojskich tematów i tyle. Poza tym ktoś stąd lepiej zna realia naszej gminy i potrafi dogłębniej opisać nasze problemy. Tak uważam.
Jeśli zaś chodzi o język Pana Radnego, to - jako dla polonisty - nie jest on dla mnie do końca zrozumiały, a brak precyzji w wypowiadaniu się na ogół idzie w parze z niejasnym tokiem myślenia. Znaczy: jeśli ktoś kręci, to się mętnie wyraża.

Najnowsze wydanie „Gminy w obiektywie” zaprasza czytelników!

Pierwsza strona najnowszego wydania


Od ubiegłego czwartku mieszkańcy naszej gminy w punktach handlowych mogą nabyć najnowsze – czwarte już – wydanie miesięcznika zatytułowanego „Gmina w obiektywie”. Słuszną nazwę nadała swojemu czasopismu pani Barbara Gawrońska, gdyż zarówno poprzednie numery, jak i aktualny pełen jest zdjęć, ilustrujących życie gminy Złotniki Kujawskie. Szesnaście stron formatu A4 zostało zapełnionych po brzegi fotografiami oraz tekstami, w tym aż połowa w kolorze.
Już na pierwszy rzut oka wzrok czytelnika przykuwa kolorowa, pełna zdjęć okładka. Przypatrz się dobrze, Drogi Czytelniku, może to właśnie Ty znalazłeś się na pierwszej stronie choć nie jesteś celebrytą, a jedynie skromnym mieszkańcem którejś z wiosek…
Spora część informacji, artykułów oraz ilustracji poświęcona została dożynkom, które odbyły się ostatnio w poszczególnych miejscowościach naszej gminy. Jednak autorzy artykułów poruszyli również inne ważkie tematy.

Dlaczego założyłam bloga...

Fot. M.M.M.
Zwrócono mi dzisiaj uwagę, że blog projektu "Kujawy, Kujawy, ty stara ziemico..." to nie jest mój prywatny blog. Cóż, to prawda, trochę za bardzo w niego wrosłam, a przecież miałam być tylko administratorem, choć w trakcie przedsięwzięcia robiłam znacznie więcej.
Jednak w gruncie rzeczy cieszę się, że tak się stało, gdyż projekt narzucał mi określone ograniczenia, a teraz wreszcie mogę mówić własnym głosem  i budować, a nie głównie odtwarzać.
Z twórcami wspomnianego projektu, który zakończył się 24 czerwca, rozstaję się w zgodzie, a byli uczestnicy projektu zawsze będą mogli u mnie opublikować swoje teksty, również współpracownicy, których pozyskałam już po zakończeniu przedsięwzięcia..