środa, 27 lutego 2013

Gentleman - gatunek na wymarciu...

IX 2007 - Joasia w stroju ludowym z okolic Opoczna
Zaczęło się od tego, że znalazłam stary wiersz Kłosi na ten temat, gdzie lansuje ona, moim zdaniem, dość kontrowersyjną tezę. Zresztą, kto wie, "co poeta miał na myśli"?
Niektórzy twierdzą, że to my - kobiety - jesteśmy winne zanikowi cech gentlemana, gdyż same chciałyśmy emancypacji, to teraz powinnyśmy sobie radzić. Pewnie jest w tym ziarno prawdy, ale nigdy nie twierdziłyśmy, że grzeczność nam przeszkadza i jest "be".
Zresztą przez ponad 16 lat pracy w szkole napatrzyłam się na seksistowskie i grubiańskie zachowania, np. kolegów z pracy. Najgorsze jest to, że nawet koleżanki nie widziały w tym nic złego, więcej, dziwiły się, co mnie tak oburza.
Jednak trzeba przyznać, że większość kolegów zachowywała się jak należy:))) i tych serdecznie pozdrawiam.

wtorek, 26 lutego 2013

Pamiętajmy o ogrodach...

Ja również jestem zdania, że ogrody mogą być piękne o każdej porze roku. Obecnie najbardziej mi brak długich spacerów. Jeśli macie zdjęcia swoich ogrodów, nie bądźcie oporni, podsyłajcie:)))

poniedziałek, 25 lutego 2013

Coś dla miłośników sportu...

Na stronie 7. "Gminy w obiektywie" można zaznajomić się z historią złotnickiego Klubu "Piast" oraz obejrzeć stare zdjęcia, dotyczące zawodników tego klubu.
I choć osobiście ze mnie żaden sportowiec - niestety, potężne gabaryty stanęły na drodze mojej kariery sportowej:))) - to z prawdziwą przyjemnością czytam o dokonaniach moich rodaków.
Oto fragment artykułu, opracowanego na podstawie Kroniki GLKS Piast Złotniki Kujawskie.

Historia powstania Klubu "Piast" Złotniki Kujawskie
Prekursorami „PIASTA” i działalności sportowej w Złotnikach Kujawskich było Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, które już w 1922 roku współdziałając z miejscową Strażą Pożarną dbało o wychowanie sportowe i patriotyczne polskiej młodzieży. Działalność tę przerwał wybuch wojny, w czasie której na gruncie zabranym Michałowi Jaskólskiemu Niemcy rozpoczęli budowę boiska sportowego tuż obok istniejącej już strzelnicy. Nie wiadomo do jakiego etapu wykonano te prace.

niedziela, 24 lutego 2013

"Gmina w obiektywie" - spotkanie z artystą...

 To kolejny powód, dla którego warto kupić lutowe wydanie gazety. Można bowiem poznać ciekawych ludzi, dowiedzieć się czegoś o nich albo też odświeżyć dawne znajomości, dowiedzieć się, co słychać u znajomych z dzieciństwa.
Marcin Cabański (fot. B.G.)
Marcin Cabański to mój kolega z podstawówki. Uczęszczaliśmy do tej samej klasy, recytowaliśmy wiersze na tych samych akademiach. Nie znałam jednak jego późniejszych dokonań, z tym większą ciekawością przeczytałam wywiad z nim, autorstwa Barbary Gawrońskiej.
Fragment rozmowy prezentuję poniżej, natomiast całość można przeczytać na stronie 14. "Gminy w obiektywie". 
Przy okazji pozdrawiam wszystkich kolegów i koleżanki z mojej klasy w Szkole Podstawowej w Złotnikach Kujawskich:)))

O tym, co ważne...

Fot. M.M.M.


Przez całe moje zawodowe życie, niekiedy nawet "boleśnie" doświadczałam uczniów, aby ich nauczyć podpisywania swoich prac, zeszytów itp. Niestety, niektórzy okazali się nader oporni na tę wiedzę. Stąd w moich zasobach wiele prac niepodpisanych, jak ta, która prawdopodobnie pochodzi z roku 2006.
Jeśli ktoś rozpoznaje swoją pracę, niech się ujawni, chyba, że nie chce:)

***
   Człowiek stąpa po ziemi już  od kilkudziesięciu tysięcy lat. Zawsze żył w grupie. Jednak w czasie kilku ostatnich dziesięcioleci ludzie coraz bardziej stają się dla siebie obcy. Nigdy jeszcze nasze życie nie było tak szybkie, pozbawione wszelkich wartości i odarte z bycia blisko z innymi ludźmi. A przecież w myśl słów J. Verne ,,Człowiek stworzony jest na to, aby żyć w gromadzie. Z samotności rodzi się rozpacz”. Niżej podam kilka przykładów potwierdzających prawdziwość tej myśli w kontekście dzisiejszej młodzieży.

Kto ma dosyć zimy?

Robione z brzuchem przy ziemi:)))
Wiem, wiem, że są tacy, którzy uwielbiają zimę, śnieg i te sprawy, ale ja jestem urodzona w sierpniu i zimę, owszem, lubię, ale w umiarkowanych dawkach. Myślę zatem, iż czas już na wiosnę i to najwyższy. Tym bardziej, że - jak doniosły media - pierwszy bocian w Bydgoszczy wylądował już dawno i teraz pewnie bidulek czeka na panią bocianową:)))

piątek, 22 lutego 2013

Kto zostanie?

Takie cuda tylko w Polsce... (fot. M.M.M.)


Oto jest pytanie... W styczniowym wydaniu "Obiektywu" w 2008 roku zadał je młodym ludziom Błażej Kuczyński. A wiedział, o czym mówi, gdyż i jego problem emigracji dotknął w dzieciństwie, kiedy to ojciec rodziny musiał wędrować po świecie "za chlebem".
Zachęcam do lektury i do dzielenia się refleksami, a studenta Błażeja pozdrawiam serdecznie:)))

Kto zostanie?
Aby dowiedzieć się nieco więcej o tym jakie plany na przyszłość ma nasza polska młodzież, postanowiłem przeprowadzić sondę w gimnazjum, do którego uczęszczam.
Pytanie nr 1 brzmiało: Czy masz zamiar wyjechać w przyszłości do pracy za granicę?
29% ankietowanych odpowiedziała, że tak. Blisko 18% myśli, że raczej wyjedzie. Tylko 17%  uważa, że nie wyjedzie, a 25% raczej nie wyjedzie. Reszta, czyli 11% respondentów nadal zastanawia się nad tym problemem.

Epokowe odkrycia młodych badaczy naszych dziejów...

Czytam i zadziwiam się...

Mnie osobiście najbardziej podoba się druga definicja Sfinksa jako człowieka, który wygląda strasznie, bo... ma dwie ręce i dwie nogi. Aż strach, ile takich osób chodzi po ulicach:)))
***
Sumerowie zbudowali system nawadniający zwany integracyjnym.
***
Mezopotamia położona była w Australii, zaś Egipt w Europie nad rzeką Ganges.
***
Mumia kojarzy się z Grecją , bo tam są piramidy.
***
Sfinks – syn boga w Babilonii.
***
Sfinks - człowiek, który wygląda strasznie, ma dwie ręce i dwie nogi.
***
Humanizm - nauka o badaniu zwłok ludzkich.

Jak świętowaliśmy 50. wydanie "Obiektywu"...

Mniam... (fot. I.K.)
To były czasy... Zaprosiliśmy przyjaciół z Gniewkówca, zamówiliśmy tort, powspominaliśmy...
Niestety, ja na torcik mogłam sobie tylko popatrzeć, a długo patrzyłam, gdyż kroiłam i dzieliłam:) Ale co tam, oczy napasłam lubym widokiem. Wszyscy pałaszowali aż miło!
Zapraszam do galerii, co prawda tylko 10 zdjęć, ale zawsze coś!

czwartek, 21 lutego 2013

Ania W. o wyborze dalszej ścieżki edukacji…

Fot. K Czerzniak-Gręźlikowska
Szczerze mówiąc, długo zastanawiałam się nad zamieszczeniem tego tekstu na moim blogu, gdyż od dziesięcioleci (tak, tak, starość się zbliża) jestem zwolenniczką "Konopy", czyli II LO im. Marii Konopnickiej w Inowrocławiu. Postanowiłam jednak dopuścić do głosu również odmienne opcje choć niezmiennie hołduję tezie:

Konopo, Uczelnio moja, Ty jesteś jak zdrowie,
Ile Cię trzeba cenić, ten tylko się dowie, kto Cię ukończył...

Oto więc wynurzenia Ani Wiktorowicz, która obecnie jest już stateczną niewiastą, jakiś czas po maturze.
Dedykuję je wszystkim gimnazjalistom, w tym roku wybierającym się do szkół średnich. Uwaga! Egzamin gimnazjalny nadchodzi wielkimi krokami!

Ania W. o wyborze dalszej ścieżki edukacji…

W najnowszym wydaniu "Gminy w obiektywie" na stronie 4.

Nabyliście już egzemplarz lutowego wydania? Nie? To do dzieła:)))
Na stronie czwartej gazety znajdziecie interesujące wiadomości. Przede wszystkim relację z sesji, która odbyła się 15 stycznia bieżącego roku oraz rozmowę z naszym wójtem. O czym? Dla zachęty zamieszczę początek mini wywiadu autorstwa Barbary Gawrońskiej. Sami się przekonacie, iż rozmowa dotyczy bardzo ważnych dla mieszkańców naszej gminy spraw.

Nasz włodarz (fot. B.G.)
Rozmowa z wójtem Witoldem Cybulskim

B.Gawrońska.: Pod-czas sesji 15 stycznia 2013 roku poruszono po raz kolejny temat elektrowni wiatrowych w naszej gminie. Nie ulega wątpliwości, że ich powstanie przyniosłoby budżetowi gminy znaczący dochód, ale według mnie balansowaniem na krawędzi przepaści jest Pana wypowiedź, cytuję: "Wszystkie badania, które zostały przeprowadzone, również w tym zakresie, czyli tego jak pani określiła to szumu, również na tym rysunku, kiedy spojrzymy mamy 2 izofony narysowane jedną 45 dB i drugą 40 chyba dB i ich rozmieszczenie świadczy, że wpływ na mieszkańców, którzy są w terenie zabudowanym, którzy mieszkają, jest praktycznie żaden."

„A to Polska właśnie!”



Taki tytuł nadałam scenariuszowi, który zredagowałam w celu zaprezentowania go 10 listopada 2006 roku ku czci Dnia Niepodległości oraz Dnia Patrona. Pewnie powinnam go zamieścić w listopadzie, ale pomyślałam, że może natchnie on kogoś do przygotowania własnego scenariusza albo zostanie wykorzystany w inny sposób czy też sprawi komuś radość, kiedy przypomni jego własną twórczość. Oparłam się bowiem na tekstach moich uczniów. Dla mnie najważniejsze są autentyczne emocje, a nie sztampa. Wszyscy przecież kochamy coś lub kogoś w naszym kraju. Czyż nie?

„A to Polska właśnie!”

środa, 20 lutego 2013

Piętnaście pytań do... mnie

Fot. Mateusz Mikołajczak
W lutym 2008 roku Joasia Kłos wpadła na pomysł zadawania 15 pytań nauczycielom. Właśnie doszłam do wniosku, że zdecydowana większość moich odpowiedzi pozostałaby do dziś bez zmian, a pozostałe... cóż... zmiany wymusiło życie. 
 ***
Pierwsze pieniądze zarobiłam...
W wieku 12 lat, udzielając korepetycji z matematyki.
U podwładnych cenię sobie najbardziej...
M.M.: Szczerość i własne zdanie
Mam słabość do...
Roślin i zwierząt
Kiedy dopada mnie stres...
Najpierw jem, a potem idę spać i... nieszczęście gotowe;))

Humor – to mnie śmieszy:)))



To naprawdę fascynujące, co zdenerwowany nauczyciel potrafi napisać uczniowi w dzienniczku lub też co uczeń potrafi "spłodzić" w zeszycie.
Zachęcam do przyjęcia kolejnej dawki humoru szkolnego:)))

Z dzienniczków uczniowskich

Mateusz leży pod ławką na lekcji geografii, udając rodzącą kobietę i wydając przy tym realistyczne odgłosy.

Zamknął panią szatniarkę w szatni i żąda okupu.

Cieszy się, że dostaje coraz więcej uwag.

Szkoła czy rewia mody?

Od modnych "ciuchów" wolę naturę... (fot. M.M.M.)


Któż z nas nie chce dobrze wyglądać? Każdy! Większość ludzi jest "wzrokowcami" i pierwsze wrażenia docierają do nas głównie poprzez oczy. Pewnie, że nie chodzi tu jedynie o odpowiednie ubranie, ale ogólnie, również o miłą powierzchowność i życzliwość "wymalowaną" na twarzy. Jednak ludzie, a szczególnie młodzi ludzie bywają okrutni, przywiązując zbytnią wagę do ubioru. A przecież wartość człowieka nie zależy od wartości jego "ciuchów".
Oto tekst, pochodzący z 2006 roku, publikowany w grudniowym numerze "Obiektywu". Autor chciał pozostać anonimowy. Czy również Waszym zdaniem problematyka artykułu jest nadal aktualna?

Szkoła czy rewia mody?
Oryginalny ciuch to podstawa szkolnego image’u. Nie liczy się to, jaki masz charakter czy jakie posiadasz zainteresowania. Jesteś modnie ubrany, to masz kolegów, jesteś znany i lubiany. W przeciwnym wypadku nie jesteś ważny i nie masz szans znaleźć się w centrum zainteresowania.

O jakiej szkole marzył nauczyciel, kiedy miał naście lat...

Aktualne zdjęcie autorki na Facebooku:)))
No właśnie? Znalazłam dzisiaj nie lada gratkę! Tekst Ali Cybulskiej z marca 2005 roku, w którym opisuje szkołę, do której chciałaby uczęszczać. Ciekawa jestem co o tym sądzi teraz dorosła Alicja, która studiuje i naucza w szkole. Może odezwie się do nas i podzieli refleksami?
Alu, pozdrawiam:)))

"Moja szkoła, szkoła, o której marzę"

   
    Szkoła na ogół wszystkim kojarzy się z wkuwaniem i nieustanną, męczącą nauką.
Siedząc w wygodnym fotelu, często zastanawiam się, co by było gdyby... No właśnie, gdyby szkoła stała się naszym przyjacielem, na którego zawsze możemy liczyć. Myślę, że moje marzenia są niewykonalne, ale cóż, pomarzyć dobra rzecz.

wtorek, 19 lutego 2013

Znowu o reklamie

Już czuje ten zapach! (fot. A.Gawrońska)
Reklamy atakują nas z każdej strony. Czasami śmieszą, bawią, ale najczęściej denerwują, przynajmniej ja tak mam, nie wiem jak Wy. Nie lubię bowiem, kiedy ktoś mi coś wmawia...

Autorką kolejnego tekstu o reklamie jest Jagoda Bernat - laureatka Konkursu Polonistycznego, którą serdecznie pozdrawiam:)))


Reklama narzędziem manipulacji naszymi umysłami!

Czy gdyby ktoś cię zapytał, czy może wpływać na twoje decyzje, zgodziłbyś się? Na pewno nie! Tymczasem wielu z nas nieświadomie wyraża na to zgodę. W jaki sposób? Pozwalając, by kierowały nami reklamy.
Ktoś może teraz powie: To mnie nie dotyczy. Mam silny umysł i nawet nie zwracam uwagi na jakieś bezmyślne reklamy. Cóż, może faktycznie komuś się to udaje, ale wcale nie jest to takie łatwe. Gdyby reklamy silnie na nas nie oddziaływały, koncerny handlowe nie inwestowałyby w nie miliony złotych. Tymczasem są one świadome, jak wielką siłę ma reklama. Lecz czemu ją zawdzięcza?

Bilans PRL-u...



Urodziłam się w PRL-u, przeżyłam stan wojenny i przemiany ustrojowe. Jednak, gdybym miała ocenić ów czas, miałabym duży problem. 
Poniżej zamieszczam tekst gimnazjalistki ze stycznia 2007, córki mojej równolatki. W jaki sposób ona pisze o czasach, które zna już tylko z relacji babci i rodziców?
Poczytajcie:)

Bilans PRL-u  

PRL to najtrudniejszy do ocenienia okres w historii Polski, być może dlatego, że większość ludzi żyjących w Polsce, pamięta jeszcze tamte czasy. Ci ludzie sprawują władzę, uczą, nadal są aktywni społecznie, politycznie, zawodowo.

Many, many, many...

Pierwsza strona "Obiektywu" (I/2007
Któż z nas nie chciałby mieć choć malutkiego woreczka z pieniędzmi? Kasa rozwiązuje wiele problemów, ułatwia życie. Oczywiście, nie jest najważniejsza,  ale bardzo przydatna. Niestety, ma jedną wielką wadę - szybko znika. No, chyba, że ktoś jest naprawdę bogaty, ale ja osobiście raczej takich osób nie znam.

Poniżej tekst, pochodzący ze styczniowego wydania "Obiektywu" z roku 2007. Porusza on problem bezrobocia i chwilowego zachłyśnięcia się  większą gotówką.

Zapraszam :))) 

poniedziałek, 18 lutego 2013

Życzenia rychłego powrotu do zdrowia dla Pani Redaktor "Gminy w obiektywie"

Mój ulubiony kwiat dla Ciebie, Basiu:)))
Wielce zasmuciła mnie wieść, iż Pani Barbara Gawrońska, pełniąc obowiązki związane z działalnością redakcyjną, doznała znacznego uszczerbku na zdrowiu, a mianowicie - złamała nogę.
Jak sama przyznaje, dla osoby tak ruchliwej - a ja dodam - i pracowitej takie unieruchomienie to prawdziwy dopust Boży. Wiem, gdyż sama jestem unieruchomiona od ponad 4 lat, a zawsze byłam dość krewką osobą, lubiącą ruch (mimo tuszy).
Pozwolę sobie zatem w imieniu własnym oraz Czytelników bloga życzyć Ci, Basiu, szybkiego powrotu do zdrowia oraz - póki co - dużo cierpliwości i życzliwości ze strony bliźnich.

Co "popełniłam" dla numeru osiem...

Kasia pod ciężarem wiedzy:)))
Staram się być osobą skromną, ale co tam! W końcu to mój blog, więc pochwale się jeszcze - skoro mam już taką niezwykłą wenę dzisiaj - tym, co sama napisałam do aktualnego numeru naszej gazety.
Otóż, na stronie 5 znajdziecie mój felieton pt. "Sadyści żyją wśród nas…". Jeszcze w ubiegłym roku obiecałam komuś, ze go napiszę i dotrzymałam słowa.
Oto część wstępna mojego tekstu: Jest ponury jesienny poranek. Pani Halinka wpada do mojego domu jak burza i krzyczy od progu:
- Pani Małgosiu, Pani Małgosiu, mam dla Pani temat! Musi Pani o tym napisać – posapuje z oburzenia.
- Jaki? – pytam.
- Sadyzm – wyrzuca szybko z siebie to odrażające słowo. Zaczynamy rozmawiać i wkrótce okazuje się, że obie znamy przypadki przemocy w rodzinie, które wołają o pomstę do nieba.

Natomiast na stronie 15 znajdziecie, Drodzy Czytelnicy, wiersze Katarzyny Eliasz, opatrzone moim wstępem, a okraszone zdjęciami z zasobów Kasi. Poniżej zamieszczam fragment mojego słowa wstępnego:

"Gmina w obiektywie" w lutym

Sam on - numer 8
Już od 8 lutego dostępne jest najnowsze wydanie "Gminy w obiektywie". Gazeta nam się pięknie rozwija i moim zdaniem staje się coraz ciekawsza, oczywiście, głównie dla tubylców, w poczet których i ja mam się zaszczyt zaliczać.
Kto już nabył choć jeden egzemplarz, ten już wie, jakie zagadnienia i problemy zostały poruszone w lutowym numerze, ale tych, którzy jeszcze należycie nie zainwestowali, zachęcę, uchylając rąbka tajemnicy.
Osobiście poleciłabym: 
- na stronie drugiej informacje i zdjęcia na temat Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
- na trzeciej - "KOPA" 2013 (A co to jest? Jak kto ciekawy, niech sprawdzi!)
- gorący temat - Sesja Rady Gminy - strona czwarta
- o parafii Złotniki Kujawskie na stronie szóstej

Banał?


Zapachy mojego dzieciństwa...
Mieliście kiedyś uczucie, że wszystko już było? Chodzi mi o to, że cokolwiek by człowiek nie napisał czy nie wymyślił, okazuje się, że był już ktoś przed nim:(
Ja mam tak najczęściej z wierszami. Kiedy już wydaje mi się, że napisałam coś wartościowego, zaczyna mi to "pachnieć" Szymborską, Twardowskim albo Mickiewiczem. Broń Boże nie porównuję się tu z takimi tuzami literatury jak wcześniej wspomniani! Wyrażam jedynie swoje głębokie ubolewanie nad faktem, iż co lepsze koncepty zostały już zajęte...
Poniżej moje wierszowane rozmyślania na tenże temat:)))

Co mnie kąsa...

Kiedy znowu się zazieleni i rozsłoneczni?
Ostatnio kąsają mnie liczne schorzenia zimowo-wiosenne (kiedy ta wiosna wreszcie!!!). Pozapisywałam nieco postów roboczych, ale ich nie opublikowałam. Jeśli komuś brakowało mojej pisaniny oraz archiwaliów, to zapraszam. 
Na początek kilka moich wierszy, które "popełniłam" w 2010. Zamieszczam je tutaj, nie w Wierszowisku, gdyż są one dla mnie dość szczególne i mówią o tym, co mi się przydarzyło w życiu.
Zapraszam do lektury:)

***

28 listopada 2008 roku uśmiechnęła się do mnie,

stanęła przy łóżku i pogładziła po stopie.

Zimny metal kosy przyprawił mnie o dreszcze.

Ból skalpela i gorycz...

A mówiłaś, że nie chcesz, że jeszcze nie czas – szepnęła czule.

Uciekłam, ale poraniła mnie kosą, obcięła stopę,

sprawiła, że cierpienie stało się głębsze.

Teraz marzę o tym, co dawniej wydawało się zwyczajne.

Wiatr we włosach, deszcz na policzkach, zapach bzów,

które sama sadziłam w ogrodzie, trawa i piasek pod stopami.

I zdziwienie ludzi, że ja jeszcze żyję...

To ostatnie – bezcenne...

2010-04-18


środa, 6 lutego 2013

Jedna siedemnastka w cudzym samochodzie…

Przeczytałam dzisiaj na portalu RMF24 bardzo interesującą informację, która dowodzi, że znajomości zawierane przez Internet bywają niebezpieczne nie tylko dla dzieci czy nastolatków, ale również dla ludzi dorosłych.

Otóż na krajowej jedynce pod Częstochową doszło dzisiaj do  niecodziennej kolizji. Kierująca kradzionym autem siedemnastolatka zderzyła się z… fotoradarem!

Wypadek miał miejsce w Rzeniszowie. Siedemnastoletnia dziewczyna straciła panowanie nad kierownicą i samochodem uderzyła w przydrożny fotoradar. Podcięte urządzenie przewróciło się na inny, jadący z drugiej strony pojazd. Na szczęście obyło się bez ofiar w ludziach.
 

poniedziałek, 4 lutego 2013

Nareszcie nowa galeria!

W trakcie przygotowań... (fot. M.M.M.)
Dawno nie wstawiałam zdjęć z mojego przepastnego archiwum. Dzisiaj wreszcie się zebrałam i utworzyłam pierwszą część galerii na temat maja 2007 roku, kiedy to na murawie złotnickiego stadionu eksponowaliśmy pokłosie projektu, m.in. wydane broszury i gazetki. Dumni gimnazjaliści prężyli młode piersi przed obiektywem, tudzież okoliczną ludnością, która licznie przybyła naocznie stwierdzić, co też się dzieje...