środa, 22 maja 2013

Wspomnienie o księdzu prałacie Romanie Waszkiewiczu…

Zdjęcie udostępnione do reportażu przez rodzinę ks. prałata
Tym, którzy nie zapoznali się jeszcze z 11. numerem „Gminy w obiektywie”, polecam na stronach 12/13 obszerny, bogato ilustrowany reportaż wspomnieniowy na temat ks. Prałata Romana Waszkiewicza. Wiele osób z naszej gminy go znało i cieszyło się z tego powołania.
Pamiętam dzień, kiedy dowiedziałam się, że nie żyje. Zrobiło mi się wtedy bardzo smutno i pomyślałam o moim bracie Mieczysławie, który chodził z nim do jednej klasy. Jego również bardzo zasmuciła wiadomość o śmierci dawnego towarzysza zabaw i nauki.

Poniżej zamieszczam początek reportażu autorstwa Barbary Gawrońskiej, a warto przeczytać cały.

"A ty zostaniesz księdzem..."

niedziela, 19 maja 2013

Nagłe a (nie)spodziewane wizyty...

Dla Ali i Antosia (Fot. A.G.)
W minionym tygodniu spotkało mnie trochę niespodzianek, na szczęście w większości miłych:)))
W czwartek odwiedziła mnie znienacka (dawno zapowiadała odwiedziny, ale nic konkretnego) Ala Kopydłowska ze swoim przesympatycznym dziecięciem, chciałoby się rzec na ręku. Antoś okazał się małym mężczyzną o bardzo intrygującej osobowości. Szczególnie fascynują go rozmowy, a że ja dużo gadam, to wiadomo podziwiał moją elokwencję z powłóczystym spojrzeniem zza długich rzęs i z miną typu: "Zaraz się rozpłaczę, a może raczej roześmieję, się zobaczy". Mama Antosia nic się nie zmieniła, młoda, kwitnąca, elokwentna. Sama radość dla mnie z tej wizyty:)

Drugie odwiedziny nastąpiły dzisiaj. Do mojej mamy na imieniny przyjechał mój brat z żoną i prezencikiem:))) I tu okazało się, że niesłusznie podejrzewałam, iż zapomnieli o Zofiji. Jak to można ludzi skrzywdzić niesłusznymi podejrzeniami... Oczywiście, nie przyznałam się im do moich wrednych myśli, nie chcąc ich ranić. Ludzie bywają jednak często lepsi niż nam się wydaje! 

piątek, 17 maja 2013

O Tucznie i jego historii...


Fot. ilustrująca artykuł. Lata trzydzieste ub. wieku.
Jakoś tak zawsze miałam sentyment do Tuczna. Może dlatego, że mój dziadek pracował kiedyś w tamtejszej cukrowni, a może dla tego, że do moich klas w gimnazjum (wychowawczych) zawsze chodziło sporo młodzieży z Tuczna… Nie wiem, podejrzewam, że to wszystko po trochu przyczyniło się do moich skłonności. Do tego dochodzą  jeszcze wycieczki rowerowe w tamtejszą okolicę i sentyment gotowy:)
Rozpoczął się weekend, warto więc zainwestować 2 złocisze w majowe wydanie „Gminy w obiektywie”, aby na stronie 6. poczytać „Historię Tuczna w zarysie” autorstwa
Magdaleny Krajewskiej, Małgotrzaty Krzosek, D. Florczak oraz  uczniów z grup projektowych.
Poniżej dla zachęty zamieszczam fragment artykułu.

środa, 15 maja 2013

"Święta Zofija kłosy wywija":)))

Dzisiaj moja mama miała imieniny:)) Skoro świt zadzwoniła siostra z życzeniami, potem przyszła
Dla Zofij:))) - fot. A.G.
Irka z prezencikiem i życzeniami:))) No i jeszcze niezawodna Pani Grażyna przesłała sms-a z życzeniami. A reszta... chyba zapomniała:( Czy fakt, że pamiętało 50% własnych dzieci, to sukces czy porażka???
Mama we wrześniu kończy 82 lata, zna mnóstwo ludzi, ale kiedy ma imieniny czy urodziny, pamięta o tym jedynie garstka osób.
Zawsze jest mi wtedy przykro...

poniedziałek, 13 maja 2013

Ale mam dzisiaj fart:)))

Fot. B.G.
Otrzymałam dzisiaj mailowo bardzo miłą niespodziankę od Pani Basi Gawrońskiej, a mianowicie szereg zdjęć ukazujących uroki natury Lisewa Kościelnego. Szczególnie spodobał mi się zachód słońca, a wzruszyły szpaku, zamieszkujące w ogrodzie Pani Basi. Kiedy byłam nastolatką, takie właśnie szpaki zamieszkiwały w dziupli w starej gruszy przed moim domem w Dobrogościcach. Piękne to były czasy, człowiek był mody i miał wszystkie członki na miejscu...

niedziela, 12 maja 2013

Maj, bzy, aż chce się pisać:)

Fot. P.Cz.
Dziękuję ponownie Przemkowi Czerzniakowi, który ostatnio spełnia moje życzenia i przesyła zatrzymane w kadrze wiosenne uroki. Dzisiaj bzy:)))
Widzę, że szczególnie zainteresował Was blog Patrycji z Bydgoszczy. Cieszę się.
Smuci mnie jedynie fakt braku krytyki moich wpisów z Waszej strony. Czyżbyście stosowali jakieś praktyki oszczędzające mnie z wiadomych powodów? Natychmiast ich poniechajcie! Krytyka bywa bardzo  stymulująca, a wiem, że nie wszyscy zgadzają się z moimi poglądami. Antagoniści do boju!. 

Modowy blog młodej bydgoszczanki

Bzy znowu kwitną i pachną oszałamiająco:)))

Kolejnym linkiem, którym podzielił się ze mną mój kolega Irek, jest adres: http://modaconruedas.blogspot.com/

To strona do blogu prowadzonego przez bydgoszczankę – Patrycję Małecką. Nie, to nie jest żadna moja krewna, zbieżność nazwisk przypadkowa.

Autorka – piękna, młoda dziewczyna - tak się przedstawia swoim czytelnikom:

I Wybory Miss Polski na wózku!

Kilka dni temu kolega przesłał mi następujący link:  http://jedyna-taka.pl/
Jest to strona fundacji, która organizuje I Wybory Miss Polski na wózku. Można wesprzeć organizację imprezy oraz pooglądać pretendentki do tytułu, tudzież zagłosować na swoją faworytkę.
To przykre, że w Polsce odbywa się tyle imprez związanych z wyborami najróżniejszych miss, sponsorzy walą drzwiami i oknami, a kiedy odbywają się wybory miss na wózku, brakuje nawet pieniędzy na wydrukowanie plakatów. Moim zdaniem to kolejny dowód na fakt, że w naszym kraju człowiek z niepełnosprawnością (Bo tak powinno się nas nazywać! Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIĄ, A NIE „Niepełnosprawny”) jest  wciąż obywatelem drugiej, a może nawet trzeciej kategorii.

sobota, 11 maja 2013

Czas zakończyć opowieści z "maluchem" w tle...

Obiecałam Wam jeszcze kilka humorystycznych historyjek, które spotkały mnie podczas
Fot. Ania Gawrońska
gościnnego użytkowania "maluchów".
Podczas studiów, podwożona przez sąsiadkę z Dobrogościc do Inowrocławia, wysiadłam z jej beżowego malucha wraz z... pasami... Wypięłam się bowiem z nich dopiero na zewnątrz. To był jedyny taki przypadek, gdyż nagminnie się w "maluchach" nie dopinałam, mimo szczerych chęci:)))
Również moja pierwsza Pani Dyrektor posiadała beżowego "malucha". Z tym to dopiero miałam przygody. Kiedy Dyrekcja chciała mnie usłużnie podrzucić z Gniewkówca do Złotnik lub odwrotnie, to albo drzwi się nie zamykały i na zakrętach groziło mi wypadniecie za burtę, albo z nagła silnik zaczynał dymić i musiałam ruszać "na piechtę", lubo też nie chciał zapalić. Nie wiem czy to był taki zwykły rzęch, czy też może tylko mnie szczególnie nie lubił:))) A co się przy tym nasłuchałam uszczypliwości Pani Dyrektor... głownie na temat mojej tuszy, no ale to już nie wina fiacika...

Starych parowozów czar...


Kto z Was pamięta jeszcze popularne "ciuchcie"? Pewnie niewiele osób. Ja - dinozaur po czterdziestce -
Fot. .PKP CARGO. Na zdjęciu: 498.104 "Albatros" i Ty1-76
jeszcze pamiętam. Kiedy miałam 3-4 latka jeździłam z rodzicami właśnie takim parowozem do dziadków w Głuchołazach. Poza tym mieszkając przez ponad 20 lat w domu przy torach, naoglądałam się różnych modeli lokomotyw i stwierdzam, że "ciuchcie" mają w sobie najwięcej uroku:)))
Dlatego też z chęcią przeprowadziłam wywiad dla Forumtransportu.pl na temat Parady Parowozów, która co roku odbywa się w Wolsztynie , w starej zabytkowej parowozowni. XX Parada miała miejsce w ostatni weekend kwietnia i obfitowała w atrakcje. 

Majowy numer "Gminy w obiektywie" już dostępny!

Strona tytułowa numeru 11.
Na pewno ucieszy Was fakt, iż od dzisiaj można już nabywać 11 numer "Gminy w obiektywie". Wydanie przykuwa wzrok dużą liczbą interesujących fotografii, jak zwykle zarówno tych sprzed lat, jak i współczesnych. Osobiście polecam m.in.:
- fotorelację z zajęć w świetlicy w Mierzwinie (s. 2)
-"Sołtysiada" 2013 - I etap (s.3)
-Historię Tuczna w zarysie (s.6)
-relację z sesji 23 kwietnia 2013 roku oraz Moim zdaniem Pani Basi Gawrońskiej (s.8)
-Zatrzymane w kadrze (s.11)
-"A Ty zostaniesz księdzem..." (wspomnienie o księdzu Romanie Waszkiewiczu, s.12)
-Radę sołecką wsi Rucewko (s.14).

wtorek, 7 maja 2013

Toruński zachód słońca...

Toruński zachód słońca - fot. P.Cz.
Są osoby, które twierdzą, że zdjęcia zachodów słońca to kicz w czystej postaci. Osobiście współczuję wszystkim, którzy ważą się tak autorytatywnie oceniać cudze gusta. Dlatego też, nie martwiąc się o Wasze oceny, zamieszczam kolejne zdjęcie autorstwa Przemka Czerzniaka. Dotarło ono do mnie niedawno i przypomniało studenckie lata.
Nie wiem  jak Wy, ale ja we wschodach, zachodach, zwierzętach i roślinach, wietrze, deszczu, słońcu, księżycu itp czuję Boską rękę.  

niedziela, 5 maja 2013

Moje przygody z motoryzacją... cz. II (nie ostatnia)

Cóż, widzę, że albo moje traumatyczne przeżycia są dla Was mało interesujące, albo hulacie gdzieś po świecie i nie macie czasu wstąpić na mojego skromnego bloga. Mimo wszystko kontynuuję moją opowieść.
Minęło następnych kilka lat, liczyłam sobie wtedy jakieś 27 wiosen. Pracowałam w Szkole Podstawowej w Gniewkówcu, do której dojeżdżałam rowerem. Tego ranka (nie pamiętam wiosennego czy jesiennego) padał rzęsisty deszcz. Jak zwykle w takich razach wsiadłam na rower z parasolem (wiem, kamikadze!). Ponieważ deszcz zacinał z ukosa, dokładnie z prawej strony, ustawiłam tak właśnie parasol, aby uchronić się przed zmoczeniem. Nie widziałam więc dobrze prawej strony jezdni. Jechałam ulicą Słoneczną, o poranku zwykle nie stoją tam żadne samochody, ale nie tym razem! Nagle poczułam silne uderzenie, tak silne, że mój bicykl zatrzymał się w biegu. Ja stanęłam, ale "maluch", w którego trzasnęłam, potoczył się kilka metrów przed siebie. Nie pamiętam, jakiego dokładnie był koloru, ale przypominam sobie moje zdziwienie, kiedy go ujrzałam. Przede wszystkim nie był pomarańczowy!!!

sobota, 4 maja 2013

Moje przygody z motoryzacją...

Pogoda nam, niestety padła, ale i tak na Kujawach nie jest tak źle, deszcz nie leje, grad nie wali, a że trochę
Fot. M.M.M.
zimnawo... trudno... Taka aura jednak sprzyja wspomnieniom, więc zaserwuję Wam trzecią z moich przygód, a właściwie serię zdarzeń z "maluchem" w tle:)))
Mały "fiacik" - dzisiaj już raczej rzadkość - wszedł do produkcji na początku mojej edukacji wczesnoszkolnej. Pamiętam, że w I bądź II klasie podstawówki sklejałam papierowy model Fiata 126p - najnowszego cudu naszej techniki. Ale kiedy przystępowałam do I Komunii wzorem szyku i elegancji wciąż pozostawał nasz rodzimy model Warszawa, no, przynajmniej w moich kręgach towarzyskich:)))

środa, 1 maja 2013

Pierwszy maja zaczął się fiołkowo...

Fot. B.G.
Muszę przyznać, że maj rozpoczął się dla mnie dość przyjemnie, aż chce się pisać:))) Dobrze, że już nie trzeba chodzić na pochody, bo wiadomo, że kiedy coś TRZEBA, to się na ogół nie chce. Pamiętam czasy szkoły podstawowej, szczególnie najmłodsze klasy, kiedy gnano nas przez Złotniki  albo kazano czekać przy szosie na przejazd towarzysza Gierka. A pogoda często nie dopisywała: zimno, wiatr, deszcz, a nawet śnieg!!! Towarzysz Gierek zaś nie głupi, żeby się w taką pogodę zatrzymywać w jakiejś wsi...