środa, 1 maja 2013

Pierwszy maja zaczął się fiołkowo...

Fot. B.G.
Muszę przyznać, że maj rozpoczął się dla mnie dość przyjemnie, aż chce się pisać:))) Dobrze, że już nie trzeba chodzić na pochody, bo wiadomo, że kiedy coś TRZEBA, to się na ogół nie chce. Pamiętam czasy szkoły podstawowej, szczególnie najmłodsze klasy, kiedy gnano nas przez Złotniki  albo kazano czekać przy szosie na przejazd towarzysza Gierka. A pogoda często nie dopisywała: zimno, wiatr, deszcz, a nawet śnieg!!! Towarzysz Gierek zaś nie głupi, żeby się w taką pogodę zatrzymywać w jakiejś wsi...
W czasach liceum zaś - lata osiemdziesiąte -  łapanki wmuszano różne gadżety. Pamiętam, że jednego roku wywijałam w inowrocławskim pochodzie szturmówką:))) No, ale kariery politycznej w polskiej prawicy nie zamierzam robić, więc mi to nie zaszkodzi!
Dziś na szczęście tamte czasy minęły, obowiązek odpadł, a wolne zostało:)))
Dzisiaj słoneczko świeciło, ptaszęta świergoliły, a Pani Basia nadesłała mi dużo zdjęć kwitnących fiołków. Postanowiłam się z Wami podzielić kilkoma z nich:)))
Wszystkie zdjęcia autorstwa Pani Basi Gawrońskiej:)))








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz