poniedziałek, 28 października 2013

"Kwiatki" z dzienniczków...

Już kiedyś zaserwowałam Wam humor z dzienniczków szkolnych. Tym razem ciąg dalszy. 
Szczerze wyznam, iż doskonale rozumiem belfrów, którzy to pisali. Czasami trudno jest krótko opisać brewerie uczniów. A jeszcze, kiedy człowiek jest zdenerwowany lub bliski szewskiej pasji..., mogą wyniknąć z tego "dziwne i śmieszne" wpisy:)
Moje typy zaznaczyłam pogrubioną czcionką. Przyjemnego odbioru:)))

  • Szczerzy zęby do nauczyciela.
  • Pociął koledze sweter, chcąc sprawdzić jakość wyrobu.
  • Demonstrując działanie gejzeru, opryskał pomidorem cala klasę.
  • Śmieje się parszywie.
  • Rozmawiałam z nią i nie dała mi dojść do słowa.
  • Przyszła do szkoły w samym swetrze.
  • Ukradł ze szkolnego WC sedes i przechowuje go w tornistrze.
  • Nie wiesza się w szatni.
  • Na wycieczce szkolnej zerkał nieznacznie ku sklepowi z napojami alkoholowymi, gdzie potem dokonał zakupu pamiątek.
  • Przyniósł do szkoły trutkę na szczury z zamiarem wypróbowania jej na wychowawcy.
  • W czasie wyścigu międzyszkolnego umyślnie biegł wolno, by, jak twierdzi, zyskać na czasie.
  • Wkłada kapiszony do kontaktu, czym doprowadził nauczycielkę na pogotowie.
  • Schowany za podręcznikiem fizyki wydaje dźwięki przyprawiające mnie o mdłości.
  • Wysłany w celu namoczenia gąbki wrócił z mokra głową i sucha gąbką.
  • Syn lata z gołym brzuchem po błocie.
  • Kowalski w trakcie lekcji uprawiał ziemię cyrklem w doniczce.
  • Przyszedł w butach do szkoły.
  • Udaje, że słucha nauczyciela.
  • Zenek oświadcza mi się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz