poniedziałek, 18 lutego 2013

Co mnie kąsa...

Kiedy znowu się zazieleni i rozsłoneczni?
Ostatnio kąsają mnie liczne schorzenia zimowo-wiosenne (kiedy ta wiosna wreszcie!!!). Pozapisywałam nieco postów roboczych, ale ich nie opublikowałam. Jeśli komuś brakowało mojej pisaniny oraz archiwaliów, to zapraszam. 
Na początek kilka moich wierszy, które "popełniłam" w 2010. Zamieszczam je tutaj, nie w Wierszowisku, gdyż są one dla mnie dość szczególne i mówią o tym, co mi się przydarzyło w życiu.
Zapraszam do lektury:)

***

28 listopada 2008 roku uśmiechnęła się do mnie,

stanęła przy łóżku i pogładziła po stopie.

Zimny metal kosy przyprawił mnie o dreszcze.

Ból skalpela i gorycz...

A mówiłaś, że nie chcesz, że jeszcze nie czas – szepnęła czule.

Uciekłam, ale poraniła mnie kosą, obcięła stopę,

sprawiła, że cierpienie stało się głębsze.

Teraz marzę o tym, co dawniej wydawało się zwyczajne.

Wiatr we włosach, deszcz na policzkach, zapach bzów,

które sama sadziłam w ogrodzie, trawa i piasek pod stopami.

I zdziwienie ludzi, że ja jeszcze żyję...

To ostatnie – bezcenne...

2010-04-18


Misia


Mój pies pachnie wiatrem.

Swój zapach przynosi do mego łóżka

I szorstkim językiem przekazuje go moim policzkom.

Uśmiecham się. Przychodzi do mnie prosto z podwórka

I patrzy w oczy... Nie rozumie,

Dlaczego Pani nie chodzi już na spacery.

A jego nadzieja budzi moją.

Przecież nie mogę zawieść jego wiary,

Że Pani może wszystko...

2010-04-23



Wątpliwości



Czasami wątpię... Podobno to dobrze.

Podobno zmusza do myślenia.

A przecież tak łatwo utonąć w wątpliwościach,

Tak samo w bezmyśleniu...

Co nie wybiorę, może okazać się nie takie.

Mój wybór w przyszłości zapisany nie wiadomo jak,

Nie wiadomo co przyniesie....

I tylko szum niepewności pewnym się wydaje

Choć i to nie zawsze...



2010-04-23

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz