Rodzina Rosów to familia z tradycjami, dlatego też często można o nich przeczytać w "Gminie w obiektywie"
W lipcowym wydaniu gazety ukazała się rozmowa, którą przeprowadziłam z mgr Małgorzatą Rosą. Ponieważ lada chwila ukaże się nowe wydanie "Gminy...", postanowiłam dzisiaj opublikować ten wywiad na moim blogu, natomiast jutro zamieszczę rozmowę z Natalią Staszewską.
W lipcowym wydaniu gazety ukazała się rozmowa, którą przeprowadziłam z mgr Małgorzatą Rosą. Ponieważ lada chwila ukaże się nowe wydanie "Gminy...", postanowiłam dzisiaj opublikować ten wywiad na moim blogu, natomiast jutro zamieszczę rozmowę z Natalią Staszewską.
Przy okazji pozdrawiam Państwa Rosów oraz dzieci z Gniewkówca i wszystkich znajomych z tamtych okolic:)))
„Moim
uczniom zawsze życzę wytrwałości w dążeniu do spełniania marzeń…”
Mgr
Małgorzata Rosa od kilku lat pracuje w Szkole Podstawowej w Gniewkówcu – małej,
ale niezwykle prężnej placówce
edukacyjno-wychowawczej naszej gminy. Jest osobą młodą, skromną i
niezwykle zaangażowaną w pracę z dziećmi. Nie dziw więc, że o młodych adeptach
sztuki teatralnej, których wzięła pod swoje skrzydła, coraz głośniej w naszym
powiecie.
M.M.: Pani
Małgorzato, jest Pani opiekunem Szkolnego Koła Teatralnego. Dlaczego
postanowiła Pani rozwijać w swoich uczniach właśnie pasję aktorską?
Małgorzata Rosa: Zauważyłam,
że zajęcia teatralne pozwalają uczniom na rozwijanie własnych talentów
i pasji, przede wszystkim jednak na przezwyciężanie tremy związanej
z występami publicznymi i budowanie poczucia własnej wartości. Zajęcia te
rozbudzają także w uczniach wrażliwość na piękno języka poetyckiego, literatury
i sztuki, teatr to nie tylko mowa, to także śpiew, gesty i uczucia.
M.M.: Od
kiedy działa koło?
M.R.:
W Szkole Podstawowej w Gniewkówcu pracuję od siedmiu lat, funkcję opiekuna koła
przejęłam w
swoim drugim roku pracy. Koło teatralne w szkole ma jednak już wcześniejsze tradycje. Zostało powołane przy okazji realizacji projektu unijnego, w którym Szkoła Podstawowa w Gniewkówcu brała udział. Projekt unijny się skończył, koło przetrwało. Zajęcia odbywają się raz w tygodniu w godzinach popołudniowych. Przed większymi występami, wówczas, gdy dzieci przygotowują się do swoich ról, spotykamy się częściej. Uczniowie wiele swojego wolnego czasu poświęcają także na przygotowywanie scenografii i kostiumów.
swoim drugim roku pracy. Koło teatralne w szkole ma jednak już wcześniejsze tradycje. Zostało powołane przy okazji realizacji projektu unijnego, w którym Szkoła Podstawowa w Gniewkówcu brała udział. Projekt unijny się skończył, koło przetrwało. Zajęcia odbywają się raz w tygodniu w godzinach popołudniowych. Przed większymi występami, wówczas, gdy dzieci przygotowują się do swoich ról, spotykamy się częściej. Uczniowie wiele swojego wolnego czasu poświęcają także na przygotowywanie scenografii i kostiumów.
M.M.: Czy
to już zespół teatralny, nosi jakąś nazwę?
M.R.: Nie
jesteśmy jeszcze zespołem teatralnym, nie mamy swojej nazwy, ale po ostatnich
sukcesach zaczęliśmy się zastanawiać nad nazwą. Planuję nawet przeprowadzić
wśród dzieci mały plebiscyt, niech same zadecydują czy i jak nazwiemy nasze
koło teatralne.
M.M.: Właśnie,
słyszałam co nieco o Waszym ostatnim sukcesie w Inowrocławiu. Proszę się
pochwalić…
M.R.: Zdobyliśmy
„Srebrną Maskę” w Konfrontacjach Teatrów
Dziecięcych „Teatr bez granic”, zorganizowanym przez Kujawsko – Pomorskie
Centrum Kultury i Szkołę Podstawową numer 6 w Inowrocławiu. Przygotowaliśmy
przedstawienie pt. „Poczekalnia”, brało w nim udział jedenaścioro dzieci z
naszej Szkoły. Ponadto jedna z uczennic, Aleksandra Śliwińska, została
wyróżniona za grę aktorską –kreację„blondynki”.
M.R.:
Akcja
sztuki rozgrywa się na poczekalni przed gabinetem lekarskim, gdzie spotykają
się ludzie o różnych charakterach – taki przekrój społeczeństwa, choć często są
to przerysowane postaci. Spotykamy tu zatem: kobietę w ciąży, babcięi dziadka
„pantoflarza”, blondynkę, zwracającą uwagę tylko na swój wygląd, biznesmena,
próbującego wepchnąć się bez kolejki,
matkę z rozpieszczonym dzieckiem, pielęgniarkę, dresiarza, nerwusa,
sprzątaczkę, maniaka, panią „sterylną”. Są to różne osobowości, ujawniające
różne ludzkie słabości i wady. Cechą
łączącą wszystkie te osoby jest fakt, że każda z nich chce wejść pierwsza do
gabinetu, choć lekarza jeszcze tam nie ma. Następuje ostra wymiana zdań,
przepychanka słowna, a następnie awantura, która prowadzi do opuszczenia
poczekalni przez pacjentów. W chwili przybycia lekarza na poczekalni nikogo już
nie ma. Dzieci, wcielając się w te role, wykazały się
dużym talentem aktorskim, szczególnie uwidoczniły się ich zdolności komediowe.
M.M.: Ile
czasu przygotowywaliście to konkretne przedstawienie?
M.R.: Do
tego konkursu przygotowywaliśmy się dwa miesiące.Najpierw wybraliśmy ciekawy
scenariusz, który trzeba było dostosować do naszych możliwości, w skład koła
teatralnego wchodzą bowiem prawie same dziewczynki, następnie rozdzieliliśmy
role, wykonaliśmy kostiumy, a później były próby: z tekstem, poruszanie się na
scenie i gestykulacja, mimika i wczuwanie się w role. Ćwiczyliśmy nie tylko
samą grę aktorską, ale także ruch sceniczny. Zajęło nam to kilka tygodni.
M.M.: To
Wasz pierwszy sukces?
M.R.: To
nie jest nasz pierwszy sukces. W zeszłym roku zdobyliśmy Nagrodę Specjalną
Starosty Inowrocławskiego na Powiatowym Festiwalu Kolęd i Pastorałek KOPA 2012.
Wystawialiśmy wówczas sztukę pt. „Wigilia na Kujawach”, w której dzieci mówiły
gwarą kujawską.
M.R.: Wszelkie
występy prezentujemy głównie w naszej Szkole w Gniewkówcu, ale zobaczyć też nas
można właśnie na konkursach czy przeglądach teatralnych.
M.M.: W
jaki sposób dobiera Pani repertuar. Scenariusze pisze Pani sama czy też
wyszukuje, a jeśli tak, to gdzie?
M.R.:
Scenariusze wyszukuję głównie w Internecie, zazwyczaj trochę je udoskonalam. Repertuar
dobieram przede wszystkim do możliwości uczniów, ale także okazji – uroczystości
szkolnych, konkursów. Muszą być to scenariusze zarówno ambitne, jak i ciekawe,
śmieszne, takie, które nie tylko zaciekawią dzieci, ale też zostaną dobrze
odebrane przez publiczność.
M.R.: Moim
uczniom zawsze życzę wytrwałości w dążeniu do spełniania marzeń iw zdobywaniu
wiedzy, która zaowocuje w przyszłości. Sobienatomiast uczniów mających marzenia
i chcących rozwijać swoje pasje, i tego można nam życzyć.
***
Wierzę,
że takich właśnie uczniów akurat w Gniewkówcu Pani Małgorzacie nigdy nie
zabraknie. Życzmy jej zatem, Drodzy Czytelnicy, spełnienia marzeń i wiecznie
niestygnącego zapału do pracy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz