sobota, 31 sierpnia 2013

Współcześni piraci - jacy są...

Kiedy się człowiek naczyta książek przygodowych i naogląda (nie)stosownych filmów, świat piratów jawi mu się jako barwna, fascynująca bajka, którą w rzeczywistości nie jest i nigdy nie był.
Jacy są współcześni piraci? Onegdaj dla forumtransportu.pl popełniłam taki oto tekst, jak najbardziej oparty na faktach...
Przyjemnej lektury:)

Piractwo morskie - dochodowy "interes" XXI wieku (2010-11-07)
Piraci kojarzą nam się na ogół z południowymi morzami, żaglowcami, czarną banderą, filmami przygodowymi, abordażem, porwaniami, okupami, romantycznymi  uniesieniami i dawnymi wiekami. Aż trudno uwierzyć, że u progu drugiej dekady XXI wieku, w dobie technicyzacji, globalizacji, Internetu i podboju kosmosu, nadal spotykamy się z piractwem, z którym nie mogą sobie poradzić nawet światowe mocarstwa.

Porwania, groźby, okupy...

Ostatnio świat zelektryzowała wiadomość, podana przez somalijskich piratów, że otrzymali rekordowy okup w wysokości 9 mln dolarów w zamian za uwolnienie, pływającego pod singapurską banderą, chińskiego zbiornikowca "Golden Blessing" i jego 19-osobowej załogi. Statek uprowadzono w czerwcu bieżącego roku, a został uwolniony tydzień temu w sobotę rano po przekazaniu okupu. Chińskie ministerstwo transportu poinformowało o uwolnieniu "Golden Blessing", ale nie podało żadnych szczegółów.

Okazuje się więc, że piractwo to w dzisiejszych czasach bardzo dochodowy "interes", może nawet lepszy niż kiedyś. Tylko w tym roku somalijscy piraci, grasujący wzdłuż całego wschodniego wybrzeża Afryki, zaatakowali blisko 100 statków. Wciąż przetrzymują setki marynarzy (w tym dwóch Polaków). Do tej pory zdobywali tankowce, transportowce, nawet małe okręty, a końca nie widać.

9 mln dolarów to jeden z najwyższych okupów przekazanych kiedykolwiek somalijskim piratom. W styczniu 2009 roku zapłacono  od 3 do 8 mln dolarów (rozbieżność wynika z różnych źródeł) za uwolnienie saudyjskiego supertankowca "Sirius Star", natomiast za uwolniony w styczniu tego roku grecki tankowiec "Maran Centaurus" - od 5,5 do 9 mln dolarów.

"Golden Blessing" płynął do Arabii Saudyjskiej. AFP podała, że porywacze początkowo domagali się 15 mln dolarów, ale ostatecznie zgodzili się na 9 mln. W negocjacjach, jak zwykle, pośredniczyły organizacje humanitarne. Zaś piraci grozili nawet sprzedażą organów zakładników, w przypadku niedogadania się w kwestii wysokości  okupu.

Natomiast południowokoreańska Agencja Yonhap właśnie podała, że somalijscy piraci uwolnili również południowokoreański tankowiec i jego 24-osobową załogę. "Samho Dream" płynie właśnie w kierunku Stanów Zjednoczonych. Piraci uprowadzili ten statek wraz z załogą na początku kwietnia u wschodniego wybrzeża Afryki. Zakładnikami stało się wtedy 5 Koreańczyków i 19 Filipińczyków. W zbiornikach południowokoreańskiego tankowca, pływającego pod banderą Wysp Marshalla, znajdowało się 300 tysięcy ton ropy naftowej o wartości 170 milionów dolarów. Ciekawe, jaką sumę tym razem zapłacił właściciel statku piratom za jego uwolnienie, ale o tym na razie cicho.

Piraci - kim są, jak działają  i dlaczego uprawiają swoje ohydne rzemiosło...

Piraci to głównie byli  rybacy - mężczyźni w wieku od 20 do 35 lat. Istnieje co najmniej pięć zorganizowanych gangów, które liczą ponad 1000 członków i są uzbrojone w karabinki AK, RPG-7 oraz granaty RGD-5. Do dyspozycji mają też szybkie łodzie motorowe, częstokroć zaopatrzone w urządzenia typu GPS (przy takich "zarobkach" mogą sobie na to pozwolić). W skład ich grupy wchodzi najczęściej "statek-matka" (udający statek rybacki), służący do uzupełniania paliwa. Na pokłady atakowanych statków piraci dostają się za pomocą drabin i haków (czyli klasycznie). Ataki trwają bardzo krótko - ok. 20-30 minut. Z tego też powodu ujęcie sprawców okazuje się bardzo trudne. Popularna jest również taktyka, polegająca na pozorowanych atakach na mniejsze statki, np. kutry rybackie, w celu odciągnięcia uwagi statków marynarek wojennych, które patrolują region.  W tym samym czasie najsilniejsza grupa uderza w innym punkcie w zdobycz, za którą można zdobyć pokaźny okup.

Początkowo przyczyną piractwa była nadmierna eksploatacja łowisk u wybrzeży Somalii przez zagraniczne kutry rybackie. To pozbawiło miejscową ludność źródła utrzymania. Poza tym gra tu także ważną rolę wysoki poziom ubóstwa w Somalii, która jest jednym z najbiedniejszych krajów na świecie. Jednakże w ostatnich latach piractwo stało się bardziej popularnym zajęciem wśród Somalijczyków ze względu na dużą opłacalność.
Załogi porwanych statków na ogół są traktowane dobrze, gdyż złoczyńcy liczą na duże okupy, jakie uzyskują od właścicieli jednostek pływających oraz ich ładunków. Na potrzeby uprawianego procederu piraci przekształcili nadmorskie miasteczka w silnie ufortyfikowane i dobrze zaopatrzone twierdze, z których dokonują wypadów.

Rosnące zagrożenie swobodnej żeglugi skłoniło społeczność międzynarodową do podjęcia działań przeciw piractwu. Tymczasowy Rząd Federalny Somalii nie jest w stanie bowiem uporać się z tym procederem. Wszak sprawuje kontrolę tylko nad niewielkim fragmentem terytorium kraju.
W kwietniu 2009 roku, w odpowiedzi na apel sekretarza generalnego ONZ - Ban Ki Muna, darczyńcy zaoferowali ponad 250 milionów dolarów pomocy dla rządu somalijskiego. Pieniądze przeznaczono na wzmocnienie misji pokojowej Unii Afrykańskiej i sił rządowych oraz częściowo na cele humanitarne.

W obliczu braku sprawowania jurysdykcji przez organy somalijskie postuluje się powołanie  odpowiednich instytucji sądowniczych o charakterze międzynarodowym. Rosjanie optują za utworzeniem  Międzynarodowego sądu ds. piratów z siedzibą w Kenii.
W celu zwalczania piratów na wodach Oceanu Indyjskiego wiele państw wysłało w ten rejon swoje okręty wojenne. W akcjach antypirackich uczestniczą m.in. floty: Stanów Zjednoczonych, Indii, Francji i Rosji. Jednakże schwytani piraci też stanowią problem, gdyż nie wiadomo, w którym państwie powinni być sądzeni ze względu na przynależność wód terytorialnych.

***
Patrząc na sytuację szczególnie młodych Somalijczyków (piraci liczą sobie od 20 do 35 lat), można by wysnuć daleko idącą analogię do naszej - rodzimej biedy. Również młodzi Polacy, nie mając perspektyw na godne życie, czasami schodzą na złą drogę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz