Czujecie ten zapach? Fot. M.M.M. |
W
mojej wdzięcznej pamięci zawsze pozostanie Wojtas (życzył sobie, żeby tak do
niego się zwracać) Giersz. Nie tylko
dlatego, że był kulturalnym, sympatycznym i życzliwym chłopcem – jednym z
filarów mojego zespołu teatralnego oraz członkiem mojej klasy III b,
absolwentem gimnazjum 2004/2005, ale również ze względu na pewne ważne dla mnie
wydarzenie.
Był
grudzień 2008, od dłuższego już czasu przebywałam w szpitalu i groziła mi
amputacja połowy lewej nogi. Akurat przywieziono mnie po badaniach do pokoju i wiedziałam
już, co chirurg chce zrobić. Moja matka stała bezradnie przy łóżku, a ja…
płakałam. Wydawało mi się, że mój świat całkowicie się zawalił. Nagle, mama
powiedziała: Zobacz, jakiś chłopiec przyszedł. Podniosłam w górę zalaną łzami
twarz, a tam…. Stoi sobie Wojtas z różyczką w rękach i spogląda na mnie zza
okularów. Zaraz szybko doprowadziłam się do stanu używalności, ogarnęłam swoje
emocje, bo przecież kto to widział, żeby nauczyciel ryczał przy uczniu.To ja zawsze byłam od pocieszania!
Wojtas
zaś wręczył mi kwiatka i rzekł: „Pani jest silna, poradzi sobie Pani.” Te słowa
zapadły mi w pamięć. I choć od tamtej
chwili już go nie widziałam, zawsze myślę o nim ciepło i nigdy mu nie zapomnę
tamtego podniesienia mnie na duchu.
Rzeczywiście, jestem silna. Uratowałam większość nogi, znalazłam
nowe zajęcie, nadal kieruję swoim życiem, poznaję nowych ludzi. Niczego nie
żałuję. Po co zastanawiać się, co by było gdyby? Przed nami przecież jeszcze
tyle kolorowych dni!
Jednak
czasami warto też pogrzebać w przeszłości. W starych plikach znalazłam kilka
wierszy Wojtasa z czasów gimnazjalnych, kiedy to znajdował się w szponach uczucia
do pewnej dziewoi. Wybrałam dla Was trzy z nich i zamieściłam w zakładce „Moim
uczniom poświęcam…”
Zapraszam do lektury:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz