wtorek, 29 stycznia 2013

Całe kieszonkowe za starą szmatę?!

Autorka w całej krasie...

Na przekór złośliwemu losowi kontynuuję cykl humorystycznych tekstów gimnazjalistów, którzy ukończyli naszą alma mater w 2008 roku

Autorką poniższej krótkiej humoreski jest Sylwia Modrzyńska, którą serdecznie pozdrawiam:)))


Całe kieszonkowe za starą szmatę?!


Tego dnia zaspałam. Musiałam więc bardzo się spieszyć, by zdążyć na pierwszą lekcję. Biegałam po mieszkaniu, robiąc wszędzie wielką zadymę. Przy śniadaniu wylałam na podłogę całą butelkę mleka. Na szczęście w pokoju zauważyłam jakąś szmatę. Szybko wytarłam nią kałużę i pobiegłam do szkoły.

Wkrótce zapomniałam o całym zajściu, ale kiedy po południu z pracy wróciła moja mama, rozpętała się straszna afera! Okazało się, że ta dziwna, duża „szmata”, którą wytarłam rano podłogę, była obrusem. I to nie jakimś zwykłym – takim sobie obrusem, tylko imieninowym prezentem dla mojej mamy! Nic więc dziwnego, że mój postępek bardzo wszystkich zdenerwował... Mnie zresztą też, bo, niestety, musiałam odkupić zniszczoną rzecz z własnego kieszonkowego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz