|
Radosne gry i zabawy w Książu... |
I to dosłownie! Młodzi redaktorzy okazali się bowiem wszędobylscy, ciągle ich liczyłam i... ciągle się nie mogłam doliczyć, a w Książu na zamku akurat odbywał się remont. Jeśli gdzieś słychać było jakieś brąchania, znak to widomy, że moje aniołki próbowały się dostać w strefy zakazane! I choć nielegalnie, często im się to udawało! Cud, że nie zeszłam wtedy na zawał albo inną palpitację serca...
Jednak do dziś pozostały tylko miłe wspomnienia i zdjęcia, które w liczbie 69 wstawiłam do najnowszej galerii.
Dodam tylko jeszcze, że zwiedzanie Książa było jedną z atrakcji, przewidzianą dla laureatów "Forum Pismaków" 2005.
Pozdrawiam organizatorów, uczestników oraz wszystkich, którzy zechcą oko zawiesić na moich zdjęciach:)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz