sobota, 24 listopada 2012

W szuwarach…

Rodowita mieszkanka tuczyńskich szuwarów (fot.M.M.M.)

Jak wiadomo, kiedy się kopie, nigdy nie wiadomo, do czego się człowiek dokopie. A ja wczoraj w nocy dokopałam się do fotografii z wycieczki rowerowej, która odbyła się którejś wiosennej soboty  2007 roku. Zostałam wtedy poproszona przez koleżankę o pomoc przy zabezpieczeniu kawalkady bicyklowej, namiętnie też produkowałam zdjęcia.
Na umówione spotkanie przybyły dziewczęta, które interesowały się biologią i ekologią. Nie, żebyśmy dyskryminowały chłopców, ale żaden się nie pokazał, więc pozostał sam babiniec.
Trasa naszej wycieczki prowadziła ze Złotnik do Tuczna i przez Leszcze powrotnie do Złotnik. Co niektóre  bolał potem nieco kuper, ale ogólnie byłyśmy usatysfakcjonowane.
Starym zwyczajem zapraszam więc do galerii, pozdrawiając gorąco wszystkie uczestniczki pamiętnej wycieczki:))).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz