Fot. udostępniona przez W. Gościniak |
Jak zapewne już wszyscy wiecie (A może nie?) 7
grudnia 2012 ukazał się szósty numer „Gmina w obiektywie”. Na stronie 3. Tegoż wydania stajemy oko w oko z Beatą
Grudziecką, która w rozmowie z redaktor Gawrońską wyznaje: „Kocham muzykę i
dzieci”.
Beatę pamiętam jeszcze z gimnazjum, przez pół roku uczyłam ją
języka polskiego i nawet zaangażowałam - wraz z instrumentem - do mojego
teatru. Było to trudne, gdyż Beata okazała się rozchwytywaną i zapracowaną
osóbką. Pamiętam ją jako pogodną, drobną brunetkę z nieodrodnym atrybutem…
skrzypcami! Poniekąd w tym względzie kultywuje ona tradycje rodzinne. Jej mama -
Małgosia - bowiem jest wiolonczelistką. Ja sama przez rok pobierałam nauki gry
na tym instrumencie. Niestety, zabrakło mi systematyczności i zapału, a głównie
zgubiła mnie potajemna namiętność do… fortepianu. Okazała się to jednak miłość
nieodwzajemniona… Ale dość wycieczek osobistych.
Jesteście ciekawi, co takiego obecnie porabia Beata i co
jeszcze wyznała Pani Gawrońskiej? Oto fragment wywiadu.
B.G.: Miałam okazję
podziwiać Pani muzyczny talent podczas jednej z uroczystości weselnych w USC w
Złotnikach Kujawskich. Czy gra na skrzypcach to Pani zawód? - Tak jestem
muzykiem, ukończyłam Państwową Szkołę Muzyczną im. J. Zarębskiego w
Inowrocławiu i uzyskałam tytuł muzyk – instrumentalista w zakresie gry na
skrzypcach. Poza skrzypcami gram również na pianinie.
Chcecie
poznać ciąg dalszy? A to już tylko w gazecie…
Pozdrawiam
gorąco Beatę i Małgosię, moje ulubione „smyczki”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz