Rety! Misiek się zbliża (fot. M.M.M.) |
Obecnie na dworze dominuje błoto... Miejmy nadzieję, że nowe zdjęcie przywabi biały puch na święta:)))
Z zimą, a właściwie jej końcówką kojarzy mi się Koza - obrzęd kultywowany jeszcze m.in. przez niektórych mieszkańców Tuczna, których serdecznie pozdrawiam. Kozę pamiętam jeszcze z dzieciństwa, jej przybycie do szkoły zawsze niosło ze sobą ogromne emocje. Na szczęście wtedy udawało mi się uniknąć kontaktu bezpośredniego z przebierańcami.
Po latach, kiedy już zostałam nauczycielką w gimnazjum, niestety, okazało się to niemożliwe. Byłam... molestowana... przez Misia... Na szczęście miałam aparat i nie zawahałam się go użyć. Dzięki czemu podduszona, oklepana, obita i usmarowana sadzą, przeżyłam i udokumentowałam ten obrzęd:)))
Zdjęcia może nie są najlepszej jakości, ale co tam, przecież działałam w szoku:)))
Zapraszam do galerii!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz