W moim ogródki... (Co nie znaczy, że w Polsce w zimie rosną jabłka!) |
Plotki oraz mechanizmy ich
postępowania to doprawdy fascynujący temat. Któż z nas nie był kiedyś tematem
plotek lub też sam niechcący lub celowo nie puścił w obieg jakiejś plotki?
Tematowi temu zamierzam
poświęcić kilka postów, bo też i mam o czym opowiadać.
Pamiętam, kiedy chodziłam do
liceum, pewnego dnia podszedł do mnie kolega (obecny poseł) i zapytał z troską
czy nic mi się nie stało. Ze zdziwieniem odparłam, że nie i podejrzliwie
zapytałam, o co mu chodzi.
- Podobno wczoraj spadłaś ze
schodów? – zapytał. A trzeba Wam wiedzieć, że schody były w moim liceum dość
pokaźne. Zrobiłam oczy jak spodki. Kolega zaś kontynuował:
- Słyszałem, że cała szkoła
się zbiegła…
Trochę czasu minęło zanim mu
wyjaśniłam, że owszem, potknęłam się i zjechałam na pupie z dwóch ostatnich
schodków wprost pod drzwi szatni, gdzie – owszem- zgromadził się tłumek, ale
oczekujących na pobranie odzienia, które obowiązkowo musieliśmy zmieniać po wejściu
i przed wyjściem ze szkoły.
Cóż, mamy zatem pierwszy
mechanizm powstawania plotek – wyolbrzymianie. Zachodzi pewne zdarzenie, które
w opisie ludzie zostaje wyolbrzymione i… plotka gotowa!
A może ktoś z Was chciałby
się podzielić ciekawymi plotkami na swój temat?
Zapraszam:)))
Zapraszam:)))
Plotki niekiedy potrafią zepsuć coś, co kiedyś było naprawdę fajne (sorry za truizm) i warte uwagi na lata..
OdpowiedzUsuń